|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Poradnie czynne na trochę
Rozmiar tekstu: A A A
W piątek o godz. 12 drzwi do poradni specjalistycznych działających przy słupskim szpitalu po ośmiu dniach znów zostały otwarte. Jednak nie na długo - tylko do czwartku. Okazuje się jednak, że mogły być otwarte dotąd cały czas! - Nie wiedziałem, że Fundusz zapłaci za wszystkie usługi wykonane do połowy stycznia - próbuje wyjaśniać sytuację Andrzej Piotrowski, dyrektor słupskiego szpitala. Efektem tej niewiedzy były nerwy i cierpienia tysięcy pacjentów! Od kilku dni piszemy o dramatycznych przypadkach pacjentów, którzy z poradni specjalistycznych odeszli z kwitkiem - kobiety w ciąży, dzieci z poważnymi wadami serca, czy chorzy na tarczycę. Przypomnijmy, że 1 stycznia zamknięto 18 poradni - cztery funkcjonują nadal jako placówki niepubliczne, pozostałe zniknęły z mapy Słupska.
- Przez ten tydzień przychodziło do nas i dzwoniło kilkaset osób. Wszystkich informowaliśmy, że przychodni nie ma i nie będzie - mówi Irena Pawlak, kierownik Przychodni Specjalistycznej w Słupsku. - Dziś wezwał mnie dyrektor szpitala i stwierdził, że mamy poradnie otworzyć. Jest to jednak tylko doraźne rozwiązanie sytuacji, no i cały ten chaos...
Jak mogło dojść do tej skandalicznej sytuacji?!
- Konkurs ofert zakończył się w grudniu i mimo, że alarmowaliśmy Fundusz o tym, że będziemy zmuszeni zamknąć poradnie specjalistyczne, nie podjął on z nami rokowań. Wiedząc, że nie dostanę pieniędzy na usługi w tych poradniach, byłem zmuszony je zamknąć. Fundusz nie poinformował nas, że będzie płacił za wszystkie świadczenia do 15 stycznia - zarzeka się Andrzej Piotrowski, dyrektor słupskiego szpitala.
Co na to Fundusz? - Nikogo o tym nie informowaliśmy osobiście. Decyzja zapadła na szczeblu centralnym i wiedzieli o tym wszyscy dyrektorzy placówek medycznych w całym kraju. Informacja taka znajduje się także na naszej stronie internetowej. Trudno jest mi zatem wyjaśnić, dlaczego jedynie dyrektor w Słupsku nie wiedział... - stwierdza Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. (mag)
Od redakcji:
Narodowy Fundusz Zdrowia ogranicza wydatki jak tylko może. W efekcie odbiera nam się to, co się absolutnie należy - dostęp do opieki lekarskiej. Jednak w wyniku czyjegoś błędu - na razie wszystko wskazuje na to, że dyrektora słupskiego szpitala - gehenna chorych zaczęła się jeszcze szybciej, niż wynikało to z czarnego scenariusza przygotowanego przez NFZ. W normalnym kraju winny takiej sytuacji żegna się ze stanowiskiem. (Przemysław Lipski)
- Przez ten tydzień przychodziło do nas i dzwoniło kilkaset osób. Wszystkich informowaliśmy, że przychodni nie ma i nie będzie - mówi Irena Pawlak, kierownik Przychodni Specjalistycznej w Słupsku. - Dziś wezwał mnie dyrektor szpitala i stwierdził, że mamy poradnie otworzyć. Jest to jednak tylko doraźne rozwiązanie sytuacji, no i cały ten chaos...
Jak mogło dojść do tej skandalicznej sytuacji?!
- Konkurs ofert zakończył się w grudniu i mimo, że alarmowaliśmy Fundusz o tym, że będziemy zmuszeni zamknąć poradnie specjalistyczne, nie podjął on z nami rokowań. Wiedząc, że nie dostanę pieniędzy na usługi w tych poradniach, byłem zmuszony je zamknąć. Fundusz nie poinformował nas, że będzie płacił za wszystkie świadczenia do 15 stycznia - zarzeka się Andrzej Piotrowski, dyrektor słupskiego szpitala.
Co na to Fundusz? - Nikogo o tym nie informowaliśmy osobiście. Decyzja zapadła na szczeblu centralnym i wiedzieli o tym wszyscy dyrektorzy placówek medycznych w całym kraju. Informacja taka znajduje się także na naszej stronie internetowej. Trudno jest mi zatem wyjaśnić, dlaczego jedynie dyrektor w Słupsku nie wiedział... - stwierdza Mariusz Szymański, rzecznik pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. (mag)
Od redakcji:
Narodowy Fundusz Zdrowia ogranicza wydatki jak tylko może. W efekcie odbiera nam się to, co się absolutnie należy - dostęp do opieki lekarskiej. Jednak w wyniku czyjegoś błędu - na razie wszystko wskazuje na to, że dyrektora słupskiego szpitala - gehenna chorych zaczęła się jeszcze szybciej, niż wynikało to z czarnego scenariusza przygotowanego przez NFZ. W normalnym kraju winny takiej sytuacji żegna się ze stanowiskiem. (Przemysław Lipski)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 6 Gości