Maj 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Prawnik zakpił z pielęgniarek
Rozmiar tekstu: A A A
Były prawnik słupskiego szpitala wywalczył sobie przed sądem 9 tys. zł podwyżki, której wcześniej nie chciał dać pielęgniarkom. Wyrok może spowodować lawinę kolejnych pozwów.- To oburzające, jak można postąpić w taki sposób - złości na radcę prawnego nie kryje Halina Pioterek, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Słupsku. - Jeszcze niedawno prawnik udowadniał, że podwyżka się nam nie należy, cały czas przekonywał o tym dyrektora i sąd. Wzburzone pielęgniarki nie żałowały niecenzuralnych słów pod adresem Krzysztofa Szymandery, prawnika, który zaraz po rozstaniu ze szpitalem, zażądał pieniędzy. - Jak on mógł? - dziwi się Jadwiga Radzik. - Przekonywał, że nic nam się nie należy! Całymi siłami walczyłyśmy o podwyżkę, strajkowałyśmy, protestowałyśmy w Warszawie, w końcu poszłyśmy do sądu. Prawnik z nami walczył, a teraz wykorzystał naszą broń. To nieetyczne!

Sąd orzekł, że szpital ma zapłacić swojemu byłemu radcy prawnemu prawie dziewięć tysięcy złotych. Pieniądze zostały wyliczone na podstawie ustawy dającej wszystkim pracownikom szpitala po 203 złote podwyżki. Przepis wszedł w życie z początkiem 2001 roku. Jeszcze niedawno Krzysztof Szymandera, jako pracownik szpitala walczył, by pieniędzy tych wcale pielęgniarkom nie dawać. Szczególnie tym, które zostały zatrudnione po pierwszym dniu obowiązywania ustawy. Kiedy przestał reprezentować szpital, od razu zmienił zdanie.

Szymandera w swoim postępowaniu nie widzi nic złego. - To naturalne, że domagam się należnych pieniędzy - mówi. - Przeanalizowałem orzeczenie sądu, który pracownikowi szpitala będącemu w identycznej sytuacji jak moja, przyznał pieniądze. Chociaż byłem przekonany, że podwyżka się nie należy i wtedy broniłem szpitala, skorzystałem z orzeczenia i zażądałem odszkodowania.

- Tego typu roszczenia były wcześniej rozpatrywane na korzyść pracowników szpitala i nie ma wątpliwości, że pieniądze się należą - wyrok uzasadniała sędzia Małgorzata Banaś. - Wcześniej powód rzeczywiście inaczej oceniał przepis, najwyraźniej teraz zmienił stanowisko.

- Spodziewamy się, że po tym wyroku kolejne kilkadziesiąt osób zażąda podwyżek - mówi Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Rozważamy podanie do sądu Sejmu, bo nie mamy pieniędzy na wypłatę zaległości.

Szpital z dwuletnim opóźnieniem wypłaca podwyżki wszystkim tym pracownikom, którzy byli zatrudnieni przed 1 stycznia 2001 roku. Ponad 900 swoim pracownikom winny jest prawie 14 mln zł. Do tej pory spłacił 5 mln zł, głównie z własnego budżetu.

Podwyżka 203
W grudniu 2000 r. Sejm uchwalił ustawę o negocjacyjnym kształtowaniu płac, zgodnie z którą pensje pielęgniarek i innych pracowników publicznej służby zdrowia w 2001 roku miały wzrosnąć o 203 zł brutto miesięcznie, a w roku następnym o 170 zł. Nie ustalono, kto miał przekazać szpitalom i przychodniom pieniądze na ten cel. Cześć placówek wypłaciła podwyżki z własnych budżetów. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że za podwyżki odpowiedzialne są zarówno zakłady opieki zdrowotnej, jak i kasy chorych, a obecnie ich prawny następca – Narodowy Fundusz Zdrowia. Prawnicy spierają się nadal, czy podwyżka przysługuje osobom zatrudnionym po dniu wejścia w życie ustawy. (Magdalena Gryko)

Fot. Sławomir Żabicki
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2004-11-29
wyświetleń:2083

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 33 Gości