Kategoria: Aktualności

Absurd w gabinetach

Rozmiar tekstu: A A A

- To skandal! Urzędniczka nie zadała sobie trudu, żeby sprawdzić czy mojej córce należy się stypendium unijne. Podobnych przypadków mogło być znacznie więcej. Kieruję sprawę do prezydenta miasta - alarmuje zdenerwowana matka studentki Renata Klatka ze Słupska. - To absurd, wszystko sprawdziłam i stwierdzam, że stypendium się nie należy - ripostuje Malina Iwaszko z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku. Przypomnijmy, że wnioski o stypendia unijne dla studentów można było składać do końca października. Wtedy też w MOPR z dokumentami pojawiła się Renata Klatka. Malina Iwaszko, pracownica ośrodka, stwierdziła, że stypendium córce pani Renaty się nie należy, gdyż uczy się ona w warszawskim Collegium Nauczycielskim, a uczelnia ta nie znajduje się w rejestrze szkół wyższych.

Tymczasem okazuje się, że w słupskim starostwie podobne wnioski były jednak przyjmowane. - A niby dlaczego nie? Przecież nauka w collegium to też studia, więc zgodnie z posiadanymi przeze mnie informacjami stypendium uczącym się tam osobom jak najbardziej przysługuje - przyznaje Marta Skrzyńska z Wydziału Rozwoju Promocji Powiatu i Zdrowia (na zdjęciu).

Temat drążyliśmy dalej. W samym warszawskim Collegium Nauczycielskim poinformowano nas, że stypendia unijne dla słuchaczy tej placówki się nie należą! I wszystko byłoby jasne, gdyby nie to, że z kolei w Ministrestwie Edukacji Narodowej i Sportu usłyszeliśmy, że i owszem, jeśli szkoła kończy się przynajmniej nadaniem tytułu licencjata - a tak jest w tym przypadku - stypendium... przysługuje. Osoba udzielająca informacji nie chciała się przedstawić odsyłając nas do rzecznika prasowego ministerstwa. Niestety, ten przez kilka dni był nieuchwytny.

I tak kółko się zamyka i dalej nic nie wiadomo...

Szanowni państwo urzędnicy - czy naprawdę tak trudno ustalić jak jest w istocie? Szkoda by było, gdyby przez wasze niedbalstwo bądź nieznajomość tematu musieli cierpieć Bogu ducha winni młodzi ludzie. (pio)