|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Ginie coraz więcej drewna
Rozmiar tekstu: A A A
To już nie są małe kradzieże dokonywane przez osoby, które nie mają pieniędzy i kradną drewno, żeby się ogrzać. Do lasów przychodzą teraz wyspecjalizowane złodziejskie gangi, z którymi walka jest trudna. – Las to otwarty magazyn, z którego złodzieje próbują wynieść co się da – mówi jeden ze strażników leśnych z Nadleśnictwa Leśny Dwór. – Tylko od początku roku mieliśmy trzy duże kradzieże drewna – mówi Władysław Bądkowski, nadleśniczy Nadleśnictwa Damnica.
– Od początku zimy mieliśmy ich znacznie więcej. Łącznie skradziono nam aż 37 metrów sześciennych drewna. Zdaniem Bądkowskiego walka ze złodziejami drewna przypomina walkę z wiatrakami. – To złodzieje pilnują strażników leśnych i kradną, jak nasi pracownicy tego nie widzą – dodaje nadleśniczy. – Nie w każdym miejscu mogą być strażnicy lub leśniczy.
Według strażników z nadleśnictwa Leśny Dwór, powstały już gangi, które specjalizują się w kradzieżach drewna. – Ostatnio zatrzymywaliśmy nawet pasera, który skupował drewno przeznaczone dla papierni – mówi strażnik. – Wielu złodziei właśnie tak pracuje. Nie kradną drewna na swój użytek. To sporadyczne przypadki. Większość je sprzedaje.
Według strażnika zdarzają się złodzieje, którzy wjeżdżają do lasu ciągnikami z przyczepą, ale są też tacy, którzy pakują drewniane bale do samochodów osobowych. – Zatrzymałem kiedyś mężczyznę, który miał pół metra sześciennego drewna w maluchu – dodaje strażnik.
– Zatrzymałem też parę, która wrzuciła do bagażnika kilka bali. Tłumaczyli się, że chcą je spalić w kominku.
Przyłapani złodzieje muszą zwrócić nadleśnictwu wartość skradzionego drewna.
– Jednak czują się bezkarni i po jakimś czasie wracają do lasu – dodają leśnicy. (Tomasz Częścik)
– Od początku zimy mieliśmy ich znacznie więcej. Łącznie skradziono nam aż 37 metrów sześciennych drewna. Zdaniem Bądkowskiego walka ze złodziejami drewna przypomina walkę z wiatrakami. – To złodzieje pilnują strażników leśnych i kradną, jak nasi pracownicy tego nie widzą – dodaje nadleśniczy. – Nie w każdym miejscu mogą być strażnicy lub leśniczy.
Według strażników z nadleśnictwa Leśny Dwór, powstały już gangi, które specjalizują się w kradzieżach drewna. – Ostatnio zatrzymywaliśmy nawet pasera, który skupował drewno przeznaczone dla papierni – mówi strażnik. – Wielu złodziei właśnie tak pracuje. Nie kradną drewna na swój użytek. To sporadyczne przypadki. Większość je sprzedaje.
Według strażnika zdarzają się złodzieje, którzy wjeżdżają do lasu ciągnikami z przyczepą, ale są też tacy, którzy pakują drewniane bale do samochodów osobowych. – Zatrzymałem kiedyś mężczyznę, który miał pół metra sześciennego drewna w maluchu – dodaje strażnik.
– Zatrzymałem też parę, która wrzuciła do bagażnika kilka bali. Tłumaczyli się, że chcą je spalić w kominku.
Przyłapani złodzieje muszą zwrócić nadleśnictwu wartość skradzionego drewna.
– Jednak czują się bezkarni i po jakimś czasie wracają do lasu – dodają leśnicy. (Tomasz Częścik)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 6 Gości