|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Profesor idzie na wojnę
Rozmiar tekstu: A A A
- W słupskiej Pomorskiej Akademii Pedagogicznej działa grupa
lobbystyczna, złożona z byłych oficerów Ludowego Wojska
Polskiego i milicji, a rektor uczelni jest marionetką w ich grze
- stwierdził na wczorajszej konferencji prasowej profesor
Stanisław Łach, były rektor uczelni, a obecnie kierownik Zakładu
Historii Najnowszej Polski w PAP. - To typowy atak polityczny -
odpierają zarzuty władze akademii.
Konferencja prasowa była reakcją na skierowanie przez władze Pomorskiej Akademii Pedagogicznej do prokuratury sprawy domniemanego plagiatu popełnionego przez profesora Łacha. Miał on w swojej książce, dotyczącej historii Polskiego Stronnictwa Ludowego, wykorzystać bez wiedzy autorki część jej pracy doktorskiej. - Do takiego wniosku doszła specjalna komisja złożona z trzech historyków PAP. Poza prokuraturą sprawą zajmie się także senacka komisja dyscyplinarna do spraw nauczycieli akademickich - mówi Jolanta Nitkowska-Węglarz, rzecznik prasowy PAP.
Wczoraj profesor Łach stanowczo zaprzeczał, jakoby miał dopuścić się plagiatu. - Ten zarzut jest absurdalny bo pani, której rzekomo pracę wykorzystałem, była moją podopieczną. To ja pomagałem jej zbierać dokumenty i pozwoliłem jej korzystać z moich źródeł. Kwestionuję też ustalenia komisji. Mam podstawy domniemywać, że komisja składała się z osób, które wybrano celowo, by spreparowały dowody - mówił profesor. Skierownie sprawy do prokuratury porównał do metod używanych w czasach stalinowskich. - To wszystko jest prowokacją - dodał S. Łach. Jego zdaniem w Instytucie Historii PAP działa grupa lobbystyczna złożona z byłych oficerów LWP i Milicji Obywatelskiej. - Jest to profesor komandor Przybylski, który w stanie wojennym był komendantem Gdyni, oraz profesor pułkownik Kmiecik i profesor, pułkownik milicji Pepłoński. Jestem przez nich szkalowany, bo jestem niezależny i zajmuję się patologiami systemu komunistycznego i działalnością "Solidarności". Mam wrażenie, że rektor akademii jest marionetką w ich grze. W związku z tym wybieram się na wojnę z tymi patologiami - stwierdził na koniec profesor Łach.
- Wymienione osoby tworzą trzon Instytutu Historii. Mają ogromny dorobek naukowy, a ich przeszłość nie ma znaczenia. Ja sama nigdy nie byłam poddawana najmniejszym nawet naciskom z ich strony. Natomiast profesor Łach na sprawę domniemanego plagiatu postanowił odpowiedzieć atakiem politycznym - powiedziała nam wczoraj Danuta Gierczyńska, rektor słupskiej PAP. (bos)
Na zdjęciu: profestor Stanisław Łach (po prawej) na wczorajszej konferenscji prasowej w Zarządzie Regionu "S". "Solidarność" stanęła za profesorem murem.
Fot. Krzysztof Tomasik
Konferencja prasowa była reakcją na skierowanie przez władze Pomorskiej Akademii Pedagogicznej do prokuratury sprawy domniemanego plagiatu popełnionego przez profesora Łacha. Miał on w swojej książce, dotyczącej historii Polskiego Stronnictwa Ludowego, wykorzystać bez wiedzy autorki część jej pracy doktorskiej. - Do takiego wniosku doszła specjalna komisja złożona z trzech historyków PAP. Poza prokuraturą sprawą zajmie się także senacka komisja dyscyplinarna do spraw nauczycieli akademickich - mówi Jolanta Nitkowska-Węglarz, rzecznik prasowy PAP.
Wczoraj profesor Łach stanowczo zaprzeczał, jakoby miał dopuścić się plagiatu. - Ten zarzut jest absurdalny bo pani, której rzekomo pracę wykorzystałem, była moją podopieczną. To ja pomagałem jej zbierać dokumenty i pozwoliłem jej korzystać z moich źródeł. Kwestionuję też ustalenia komisji. Mam podstawy domniemywać, że komisja składała się z osób, które wybrano celowo, by spreparowały dowody - mówił profesor. Skierownie sprawy do prokuratury porównał do metod używanych w czasach stalinowskich. - To wszystko jest prowokacją - dodał S. Łach. Jego zdaniem w Instytucie Historii PAP działa grupa lobbystyczna złożona z byłych oficerów LWP i Milicji Obywatelskiej. - Jest to profesor komandor Przybylski, który w stanie wojennym był komendantem Gdyni, oraz profesor pułkownik Kmiecik i profesor, pułkownik milicji Pepłoński. Jestem przez nich szkalowany, bo jestem niezależny i zajmuję się patologiami systemu komunistycznego i działalnością "Solidarności". Mam wrażenie, że rektor akademii jest marionetką w ich grze. W związku z tym wybieram się na wojnę z tymi patologiami - stwierdził na koniec profesor Łach.
- Wymienione osoby tworzą trzon Instytutu Historii. Mają ogromny dorobek naukowy, a ich przeszłość nie ma znaczenia. Ja sama nigdy nie byłam poddawana najmniejszym nawet naciskom z ich strony. Natomiast profesor Łach na sprawę domniemanego plagiatu postanowił odpowiedzieć atakiem politycznym - powiedziała nam wczoraj Danuta Gierczyńska, rektor słupskiej PAP. (bos)
Na zdjęciu: profestor Stanisław Łach (po prawej) na wczorajszej konferenscji prasowej w Zarządzie Regionu "S". "Solidarność" stanęła za profesorem murem.
Fot. Krzysztof Tomasik

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 12 Gości