|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Znajomości oszusta
Rozmiar tekstu: A A A
Komendant słupskiej policji, oficerowie CBŚ i jedna z
prokuratorek są zamieszani w sprawę płatnej protekcji. Na
rzekome znajomości z nimi powoływał się Marcin B., który
wyłudził kilka tysięcy na załatwienie spraw w organach
ścigania...
O sprawie płatnej protekcji (za to sądzony jest Lew Rywin) na
początku roku napisaliśmy jako pierwsi. Teraz możemy ujawnić
część osłoniętych dotąd tajemnicą śledztwa szczegółów.
Pod koniec ubiegłego roku 21-letni Marcin B., uczeń średniej szkoły wieczorowej, powoływał się na znajomości z Waldemarem Fuchsem, komendantem słupskiej policji, z oficerami CBŚ oraz z panią prokurator ze słupskiej Prokuratury Rejonowej. Widać, robił to w przekonujący sposób, bo na ôchody" w organach ścigania nabrał co najmniej trzy osoby. Gdy ôwpływy" Marcina B. nie odniosły oczekiwanych rezultatów, żale jednego z zainteresowanych dotarły do komendanta. - Powoływanie się na moje nazwisko uznałem za bezczelność. Od razu kazałem badać sprawę - twierdzi komendant Fuchs.
Wpływowemu Marcinowi B. znajomości nie pomogły, bo trafił do aresztu z zarzutem płatnej protekcji. - Za udzieloną korzyść majątkową Marcin B. obiecał załatwić w prokuraturze zwrot zatrzymanego za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości prawa jazdy. Natomiast w komendzie policji miał załatwić anulowanie manadantu oraz punktów karnych za wykroczenia drogowe - mówi prowadzący śledztwo Stanisław Szlachetka ze słupskiej Prokuratury Okręgowej. - Od zainteresowanych załatwieniem spraw Marcin B. wyłudził 5,5 tysiąca złotych. Jednak mamy podejrzenia, że powołując się na swoje wpływy, wprowadził w błąd również inne osoby.
W sprawie jest jeszcze jeden podejrzany słupszczanin - Bartosz B., studiujący w Koszalinie, który pośredniczył w kontakcie z Marcinem B. Obaj przyznali się do winy. Za płatną protekcję grozi do 3 lat więzienia. (ber)
Pod koniec ubiegłego roku 21-letni Marcin B., uczeń średniej szkoły wieczorowej, powoływał się na znajomości z Waldemarem Fuchsem, komendantem słupskiej policji, z oficerami CBŚ oraz z panią prokurator ze słupskiej Prokuratury Rejonowej. Widać, robił to w przekonujący sposób, bo na ôchody" w organach ścigania nabrał co najmniej trzy osoby. Gdy ôwpływy" Marcina B. nie odniosły oczekiwanych rezultatów, żale jednego z zainteresowanych dotarły do komendanta. - Powoływanie się na moje nazwisko uznałem za bezczelność. Od razu kazałem badać sprawę - twierdzi komendant Fuchs.
Wpływowemu Marcinowi B. znajomości nie pomogły, bo trafił do aresztu z zarzutem płatnej protekcji. - Za udzieloną korzyść majątkową Marcin B. obiecał załatwić w prokuraturze zwrot zatrzymanego za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości prawa jazdy. Natomiast w komendzie policji miał załatwić anulowanie manadantu oraz punktów karnych za wykroczenia drogowe - mówi prowadzący śledztwo Stanisław Szlachetka ze słupskiej Prokuratury Okręgowej. - Od zainteresowanych załatwieniem spraw Marcin B. wyłudził 5,5 tysiąca złotych. Jednak mamy podejrzenia, że powołując się na swoje wpływy, wprowadził w błąd również inne osoby.
W sprawie jest jeszcze jeden podejrzany słupszczanin - Bartosz B., studiujący w Koszalinie, który pośredniczył w kontakcie z Marcinem B. Obaj przyznali się do winy. Za płatną protekcję grozi do 3 lat więzienia. (ber)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 37 Gości