Maj 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Z kluczem na szyi czekają w sklepie na lekcje
Rozmiar tekstu: A A A
Dzieci w galerii handlowej to widok codzienny. Czekają tutaj na rozpoczęcie lekcji.
Dzieci z klas 4-6 Szkoły Podstawowej nr 6 w Słupsku wolne chwile przed zajęciami spędzają w pobliskiej galerii handlowej "Podkowa". Ich rodzice twierdzą, że nie zostają one wpuszczane do szkoły, gdy przyjdą wcześniej do szkoły aby poczekać na zajęcia. Rodzice dodają, że nie mogą w tym czasie również oczekiwać na lekcje w świetlicy, bo ta jest zarezerwowana dla dzieci młodszych od klasy 1 do 3. Pomorskie Kuratorium Oświaty mówi jednak jasno, że takie sytuacje są niedopuszczalne, a takie postępowanie szkoły jest nieprawidłowe.

Z problemem zwrócili się do naszej redakcji rodzice dzieci z klas 5 i 6. Według nich dzieci zamiast czekać na zajęcia w budynku szkoły, spędzają go na podwórzu lub w pobliskim centrum handlowym.

- Kto będzie odpowiadać jeśli coś im się stanie? - pyta się pani Marzena (nazwisko do wiadomości redakcji) - Ja nie chcę aby mój syn spędzał czas na podwórku jak jakieś zwierzę. Już nie raz się tak zdarzyło, że musiałam wcześniej zaprowadzić dziecko do szkoły. Potem w domu opowiadał, że woźna nie wpuściła go do szkoły tylko wysłała do "Podkowy". Szkoła nie jest od wyganiania dzieci tylko od opieki nad nimi.

Zdaniem pani Marzeny, jej oraz inne dzieci znajomych z tej szkoły nie mogą korzystać ze świetlicy, bo tak jest dla młodszych dzieci.

- Identycznie bywa z czytelnią. Można do niej wejść jedynie podczas przerwy, bo w trakcie trwania lekcji nie można przebywać i poruszać się na korytarzach - dodaje wzburzona matka.

Tymczasem dyrektorka szkoły Irena Matłocha twierdzi, że takie sytuacje nie mają miejsca. Była też zaskoczona sytuacją, że sprawa trafiła do gazety zamiast do niej. Jej zdaniem jeśli już jakieś dziecko przyjdzie przed czasem do szkoły, to spędza ten czas w czytelni albo w bibliotece.

- Jak się spóźnią albo przyjdą wcześniej to my je przeważnie wpuszczamy, podobnie jest gdy dziecko przychodzi z rana i ma na późniejszą godzinę. nikt nie zgłaszał mi takiego problemu. jestem bardzo zaskoczona tym, że rodzice chodzą do gazety. Faktycznie jeśli takie dziecko przyjdzie przed dzwonkiem, to nie wpuszczamy go na teren szkoły, bo to zakłóciłoby porządek. Specjalnie dla tego mają tutaj przedsionek, w którym postawiliśmy im nawet ławeczkę żeby sobie czekały - twierdzi dyrektorka.

Dyrektorka zachęca również rodziców do tego aby to z nią kontaktować się w takich sytuacjach.

- Niech taka mama przyjdzie do mnie. W szkole jest pedagog i dwóch dyrektorów. Jesteśmy specjalnie dla nich. Znamy potrzeby dzieci, a rodzice wiedzą jaka jest droga do nas - dodaje dyrektor Matłocha.

Jednak problem dzieci spędzających wolne chwile w centrum handlowym daje się we znaki również obsłudze sklepu.

- To jest problem faktycznie - mówi Tadeusz Łuniewski, prezes "Podkowy". - Dzieci przeszkadzają nam i sobie, bo zamiast się uczyć albo spędzać czas w świetlicy chodzą po sklepie albo jeżdżą ruchomymi schodami. Próbowaliśmy coś z tym zrobić, rozmawiać ze szkołą, ale bez większego skutku. Wezwaliśmy nawet agencję ochrony, która przegania je dwa razy w tygodniu. Ale zawsze wracają.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2008-03-12
wyświetleń:2721

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 39 Gości