|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Rybacy jadą do Warszawy
Rozmiar tekstu: A A A
Rybacy z Pomorza wracają do Warszawy. W czwartek w samo południe pod siedzibą Komisji Europejskiej rozpoczną pikietę. Chcą w ten sposób powiedzieć unijnym urzędnikom, że nie zakończyli walki o połowy dorsza i zniesienie unijnego zakazu połowu tej ryby. Jednocześnie w Luksemburgu trwa spotkanie ministrów gospodarki morskiej państw Unii Europejskiej. Ministrowie debatują o wspólnej gospodarce rybackiej na Bałtyku. Mówią również problemach z połowem dorsza. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że na spotkaniu mają zapaść decyzje dotyczące limitów połowowych przyznawanych na przyszły rok.
Pikieta pod siedzibą Komisji Europejskiej to nie pierwszy protest polskich rybaków przeciwko unijnemu zakazowi połowu dorsza wprowadzonemu w lipcu tego roku. 16 września kilkaset jednostek rybackich w ramach protestu na kilka godzin zablokowało porty morskie w Gdyni, Kołobrzegu i Ustce. Później część armatorów na znak protestu wyszło w morze na połowy dorsza. Z informacji jakie posiadamy złowiono łącznie 15 ton dorsza, a kontrolerzy rybaccy na nielegalnym połowie tej ryby przyłapali ponad 40 jednostek. Żadnej z nich jednak nie ukarano. Później rybacy wspólnie z górnikami zrzeszonymi w związkach zawodowych "Sierpień 80" pojechali do Warszawy protestować przeciwko zakazowi. Przed siedzibą komisji wysypali ponad 250 kilogramów głów dorsza.
- Aby udowodnić unijnym urzędnikom, że w Bałtyku jest dorsz przywieźliśmy trochę rybich głów i wnętrzności do Warszawy - krzyczał podczas wysypywania pod siedzibą Komisji Europejskiej 250 kilogramów rybich odpadów Jerzy Wysoczański, prezes Związku Rybaków Polskich. - Zapewniam, że ryba została złowiona już po wprowadzeniu unijnego zakazu połowu.
Teraz rybacy do Warszawy wracają aby przypomnieć o swoim problemie. W tym samym czasie w Luksemburgu ministrowie gospodarki morskiej będą debatowali o problemach z dorszem. Polska delegacja ma własne pomysły na rozwiązanie problemu.
- Przygotowany przez nas program zakłada między innymi zniesienie systemu opartego na ustalaniu dla poszczególnych krajów unijnych limitów połowowych i zastąpieniu go systemem opartym na przedłużonych okresach ochronnych dla ryb oraz limitowaniu potencjału połowowego - mówi Krzysztof Gogol, rzecznik prasowy Ministerstwa Gospodarki Morskiej w Warszawie. - Zaproponujemy również wprowadzenie całkowitego zakazu połowu na Bałtyku dla tzw. paszowców, czyli dużych jednostek rybackich, poławiających na skalę przemysłową.
Gogol nie chciał nam jednak potwierdzić, czy na spotkaniu zapadnie decyzja o przyszłorocznych limitach na połów dorsza.
Pikieta pod siedzibą Komisji Europejskiej to nie pierwszy protest polskich rybaków przeciwko unijnemu zakazowi połowu dorsza wprowadzonemu w lipcu tego roku. 16 września kilkaset jednostek rybackich w ramach protestu na kilka godzin zablokowało porty morskie w Gdyni, Kołobrzegu i Ustce. Później część armatorów na znak protestu wyszło w morze na połowy dorsza. Z informacji jakie posiadamy złowiono łącznie 15 ton dorsza, a kontrolerzy rybaccy na nielegalnym połowie tej ryby przyłapali ponad 40 jednostek. Żadnej z nich jednak nie ukarano. Później rybacy wspólnie z górnikami zrzeszonymi w związkach zawodowych "Sierpień 80" pojechali do Warszawy protestować przeciwko zakazowi. Przed siedzibą komisji wysypali ponad 250 kilogramów głów dorsza.
- Aby udowodnić unijnym urzędnikom, że w Bałtyku jest dorsz przywieźliśmy trochę rybich głów i wnętrzności do Warszawy - krzyczał podczas wysypywania pod siedzibą Komisji Europejskiej 250 kilogramów rybich odpadów Jerzy Wysoczański, prezes Związku Rybaków Polskich. - Zapewniam, że ryba została złowiona już po wprowadzeniu unijnego zakazu połowu.
Teraz rybacy do Warszawy wracają aby przypomnieć o swoim problemie. W tym samym czasie w Luksemburgu ministrowie gospodarki morskiej będą debatowali o problemach z dorszem. Polska delegacja ma własne pomysły na rozwiązanie problemu.
- Przygotowany przez nas program zakłada między innymi zniesienie systemu opartego na ustalaniu dla poszczególnych krajów unijnych limitów połowowych i zastąpieniu go systemem opartym na przedłużonych okresach ochronnych dla ryb oraz limitowaniu potencjału połowowego - mówi Krzysztof Gogol, rzecznik prasowy Ministerstwa Gospodarki Morskiej w Warszawie. - Zaproponujemy również wprowadzenie całkowitego zakazu połowu na Bałtyku dla tzw. paszowców, czyli dużych jednostek rybackich, poławiających na skalę przemysłową.
Gogol nie chciał nam jednak potwierdzić, czy na spotkaniu zapadnie decyzja o przyszłorocznych limitach na połów dorsza.
Informacje na temat artykułu:


autor: | Hubert Bierndgarski |
Źródło: | POLSKA Dziennik Bałtycki |
data dodania: | 2007-10-24 |
wyświetleń: | 2199 |

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 14 Gości