|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Zabrudzona wizytówka miasta
Rozmiar tekstu: A A A
Izydor Orlik, słupski radny, zrezygnował z udziału w specjalnej miejskiej komisji do spraw czystości, która miała zająć się kontrolą porządku w Słupsku. Zrezygnował, bo jak twierdzi, żaden z jego wniosków nie został zrealizowany. Urzędnicy, którym radny zarzuca opieszałość, odpierają atak i zapewniają, że wnioski są na bieżąco realizowane, a radny właśnie rozpoczął swoją kampanię wyborczą.
O nowej, specjalnej komisji do spraw czystości zrobiło się głośno na początku tego roku. W jej skład wchodzą radni, przedstawiciele Urzędu Miasta i pracownicy miejskich spółek. W sumie osiem osób. Ich zadaniem jest ciągłe kontrolowanie miasta i informowanie odpowiednich służb o zanieczyszczeniach.
Izydor Orlik wraz z dwoma innymi członkami miał kontrolować centrum Słupska: - Z każdej kontroli sporządzaliśmy notatki, które trafiały do urzędu - mówi radny. - W dokumentach wskazywaliśmy dokładne miejsca, gdzie należy posprzątać, lub też nakłonić do tego właścicieli działek. Niestety, żaden z wniosków, które wysłaliśmy, nie został zrealizowany. Postanowiłem więc zrezygnować z działalności w komisji. Moja praca do niczego się nie przydała. Radny podaje przykłady, w których powinni interweniować urzędnicy, a tak się nie stało. - Tereny przy ulicy Jaracza, przed sklepem Lidl - trawa i pokrzywy rosną do pasa. Plac Dąbrowskiego za przystankiem MZK - chaszcze i trawy. Tereny za przychodnią przy ul. Wojska Polskiego, gdzie wyrównano jedynie teren i naniesiono piasek - wylicza Orlik. - Te wszystkie miejsca, jak i wiele innych znajdują się w centrum - wizytówce miasta. Jak widać nikogo ta wizytówka nie obchodzi. Urzędnicy Urzędu Miejskiego nie zgadzają się zarzutami Orlika.
- Komisja na bieżąco dostarcza nam informacje z całego miasta - mówi Andrzej Cyranowicz, naczelnik wydziału Gospodarki Komunalnej w słupskim magistracie. - Większość wniosków jest realizowana. Oczywiście, nie udaje się nam zrobić wszystkiego od razu, ale nie oznacza to, że nie robimy nic. Również Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta uważa, że Orlik przesadza z zarzutami. - Andrzej Cyranowicz dokładnie wyjaśnił merytoryczną stronę problemu. Ja mogę jedynie dodać, że radny Orlik rozpoczął właśnie swoją kampanię wyborczą i chce się w ten sposób promować - dodaje rzecznik.
Tymczasem już w momencie tworzenia komisji do spraw czystości część radnych stwierdziła, że jest niepotrzebna, a kontrolowaniem czystości w mieście powinny zająć się odpowiednie spółki miejskie. (Hubert Bierndgarski)
Izydor Orlik wraz z dwoma innymi członkami miał kontrolować centrum Słupska: - Z każdej kontroli sporządzaliśmy notatki, które trafiały do urzędu - mówi radny. - W dokumentach wskazywaliśmy dokładne miejsca, gdzie należy posprzątać, lub też nakłonić do tego właścicieli działek. Niestety, żaden z wniosków, które wysłaliśmy, nie został zrealizowany. Postanowiłem więc zrezygnować z działalności w komisji. Moja praca do niczego się nie przydała. Radny podaje przykłady, w których powinni interweniować urzędnicy, a tak się nie stało. - Tereny przy ulicy Jaracza, przed sklepem Lidl - trawa i pokrzywy rosną do pasa. Plac Dąbrowskiego za przystankiem MZK - chaszcze i trawy. Tereny za przychodnią przy ul. Wojska Polskiego, gdzie wyrównano jedynie teren i naniesiono piasek - wylicza Orlik. - Te wszystkie miejsca, jak i wiele innych znajdują się w centrum - wizytówce miasta. Jak widać nikogo ta wizytówka nie obchodzi. Urzędnicy Urzędu Miejskiego nie zgadzają się zarzutami Orlika.
- Komisja na bieżąco dostarcza nam informacje z całego miasta - mówi Andrzej Cyranowicz, naczelnik wydziału Gospodarki Komunalnej w słupskim magistracie. - Większość wniosków jest realizowana. Oczywiście, nie udaje się nam zrobić wszystkiego od razu, ale nie oznacza to, że nie robimy nic. Również Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta uważa, że Orlik przesadza z zarzutami. - Andrzej Cyranowicz dokładnie wyjaśnił merytoryczną stronę problemu. Ja mogę jedynie dodać, że radny Orlik rozpoczął właśnie swoją kampanię wyborczą i chce się w ten sposób promować - dodaje rzecznik.
Tymczasem już w momencie tworzenia komisji do spraw czystości część radnych stwierdziła, że jest niepotrzebna, a kontrolowaniem czystości w mieście powinny zająć się odpowiednie spółki miejskie. (Hubert Bierndgarski)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 35 Gości