|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Rzemień sprawcą tragedii?
Rozmiar tekstu: A A A
Słupska Prokuratura Rejonowa wszczęła śledztwo w sprawie
nieumyślnego spowodowania śmierci 39-letniego podinspektora
Arnolda M. Policjant zginął przedwczoraj na terenie Komendy
Miejskiej Policji w Słupsku postrzelony z dubeltówki.
Postępowanie wyjaśni m.in. kto i dlaczego pozostawił nabój w
broni.
Z wstępnych ustaleń policyjnych ekspertów oraz prokuratury wynika, że był to nieszczęśliwy wypadek, chociaż jedna z hipotez zakładała, że mogło to być samobójstwo. - Przybyły na miejsce tragedii lekarz anatomopatolog wykluczył samobójstwo. Stwierdził, że był to nieszczęśliwy wypadek, a strzał padł podczas wyciągania dubeltówek z szafy. Prawdopodobnie rzemień, którym związanych ze sobą było kilka sztuk broni zahaczył o spust jednej ze strzelb - mówi Emilia Adamiec, rzecznik słupskiej policji.
Kto złamał policyjną procedurę i odpowiedzialny jest za pozostawienie w dubeltówce pocisku? Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero po zakończeniu wszczętego przez prokuraturę w tej sprawie śledztwa. Według E. Adamiec broń ta przyjęta została do depozytu kilka lat temu przez pracowników byłej Komendy Wojewódzkiej Policji w Słupsku. (ars)
Z wstępnych ustaleń policyjnych ekspertów oraz prokuratury wynika, że był to nieszczęśliwy wypadek, chociaż jedna z hipotez zakładała, że mogło to być samobójstwo. - Przybyły na miejsce tragedii lekarz anatomopatolog wykluczył samobójstwo. Stwierdził, że był to nieszczęśliwy wypadek, a strzał padł podczas wyciągania dubeltówek z szafy. Prawdopodobnie rzemień, którym związanych ze sobą było kilka sztuk broni zahaczył o spust jednej ze strzelb - mówi Emilia Adamiec, rzecznik słupskiej policji.
Kto złamał policyjną procedurę i odpowiedzialny jest za pozostawienie w dubeltówce pocisku? Odpowiedź na to pytanie poznamy dopiero po zakończeniu wszczętego przez prokuraturę w tej sprawie śledztwa. Według E. Adamiec broń ta przyjęta została do depozytu kilka lat temu przez pracowników byłej Komendy Wojewódzkiej Policji w Słupsku. (ars)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 7 Gości