|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

– Myślałem, że to duży kamień, a później, gdy podszedłem bliżej – że ktoś wyrzucił w lesie manekina. Niestety, okazało się, że to ludzkie ciało. Człowiek ten leżał na wznak twarzą do ziemi i miał zaciśniętą prawą dłoń – mówi I. Augustynowicz. – Po kilkunastu minutach przyjechała policja. Później dołączyli do nich funkcjonariusze ze Słupska oraz prokurator. Po przeprowadzeniu oględzin zwłok, patomorfolog wykluczył wstępnie działanie osób trzecich. Na ciele Mariusza nie stwierdzono bowiem żadnych obrażeń. - Świadkowie twierdzą, że mężczyzna był bardzo pijany. Prawdopodobnie wyszedł z lokalu w samej bluzie, bez kurtki i czapki. Zasnął w lesie i doszło do wyziębienia organizmu, a w efekcie do śmierci – mówi prokurator Artur Kido, który był na miejscu znalezienia zwłok.
- To niemożliwe, żeby Mariusz sam trafił w okolice Skarszewa Dolnego. On nie znał terenu. Ścieżka, która prowadziła do miejsca, w którym znaleziono jego zwłoki, w dzień jest praktycznie niewidoczna z drogi leśnej – mówi Mirosława Giemza, matka Mariusza. – Nie wierzę też w to, że był bardzo pijany. Jego dziewczyna, która z nim bawiła się w remizie twierdzi, że wypił góra trzy, cztery kieliszki i na początku imprezy bardzo dobrze się bawił. Coś jednak musiało się później wydarzyć... Coś strasznego. Na pewno doszło tam do bójki. Osierocił dwoje małych dzieci... Dzisiaj zostanie przeprowadzona sekcja zwłok. (ars)
Na zdjęciu: Rozwieszane przez matkę w okolicach Dębnicy Kaszubskiej i w Słupsku ulotki z prośbą o pomoc w odnalezieniu syna nic nie dały.
Fot. Artur Stencel
