Kategoria: Aktualności

Onkologia i chemioterapia wciąż bez rozwiązań

Rozmiar tekstu: A A A

Wczoraj rano wydawało się, że problem oddziału onkologii i chemioterapii znalazł szczęśliwy finał. Oddział, który mieści się w dwóch niewielkich salkach, a chorzy muszą siedzieć na taboretach z powodu braku wolnych łóżek, dyrektor słupskiego szpitala chciał przenieść do sal zajmowanych obecnie przez I oddział wewnętrzny. - Wydzielilibyśmy dla onkologii i chemioterapii 15 łóżek - wyjaśnia Ryszard Stus. - Pozostałe 20 wchłonąłby II oddział wewnętrzny. Swojej radości z takiego rozwiązania nie kryła posłanka Jolanta Szczypińska, która sprawą zainteresowała się wiosną ubiegłego roku. - Po mojej interwencji u Mirosława Górskiego, wicemarszałka województwa, dyrektor Stus podjął wreszcie jakieś kroki - stwierdziła podczas porannej rozmowy.

Także Ryszard Kwiatkowski, ordynator oddziału onkologii i chemioterapii, cieszy się z takiej zmiany: - Po 9 latach w końcu będę mógł pacjentów przyjmować w normalnych warunkach. To będzie drastyczna poprawa na lepsze.

Ale czy będzie? Przeciwko likwidacji I oddziału wewnętrznego są jego pacjenci, personel i już po południu... Jolanta Szczypińska.

- To piękny oddział, wyremontowany i wyposażony dzięki zabiegom jego ordynatora, Czesława Juszczyka - powiedziała posłanka podczas spotkania z pacjentami i personelem I oddziału wewnętrznego. - Ma obłożenie 70-90 procent. Nie można go zamknąć. Trzeba znaleźć inne rozwiązanie. (Joanna Jusianiec)