|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Dramat w komórce
Rozmiar tekstu: A A A
- Dziewczynka zwierzyła się wychowawczyni. Prosiła ją o pomoc.
Gdy dowiedzieliśmy się, o co chodzi, natychmiast powiadomiliśmy
jej matkę i policję - mówi Marlena Jankowska, wicedyrektor
Gimnazjum Nr 3 w Słupsku o zdarzeniu, które wstrząsnęło miastem.
Sąd dla nieletnich wyjaśnia, czy 14-letnia uczennica była ofiarą
gwałtu zbiorowego popełnionego przez siedmiu nieletnich
chłopaków.
Zdarzenie, o którym informowaliśmy wczoraj, wywołało ogromne
wzburzenie czytelników. W redakcji rozdzwoniły się telefony.
Spróbowaliśmy dociec, co wydarzyło się pod koniec września w
komórce w pobliżu gimnazjum. Jednak ze względu na to, że
postępowanie dotyczy osób nieletnich nie możemy ujawnić
szczegółów sprawy. Anonimowi też chcą pozostać nasi rozmówcy.
Według relacji pokrzywdzonej, siedmiu chłopców w wieku 14-17
lat, byłych i obecnych uczniów "trójki", najpierw dopuściło się
czynów lubieżnych. Po dwóch dniach niedaleko szkoły miało dojść
do gwałtu. Ofiara wini wszystkich. Twierdzi, że została siłą
zaciągnięta do komórki. Miała przywiązane nogi, przytrzymywane
ręce. Pokrzywdzona znała kilku sprawców, zapamiętała pseudonimy
innych. Policja kolejno docierała do każdego z nich. Ukrywali
się - nie chodzili do szkoły i trudno było ich zastać w domach.
W piątek w sądzie dla nieletnich przesłuchiwano pięciu
chłopaków. W organizmie trzech wykryto narkotyki. Wczoraj sędzia
wysłuchała dwóch ostatnich zatrzymanych. Nieletni potwierdzili,
że kilku z nich uczestniczyło w zdarzeniu, jednak nie było w nim
"elementów groźby, podstępu czy przemocy". Jak więc ostatecznie
zostały sformułowane zarzuty, sędzia nie chce ujawnić. W każdym
razie jeden z podejrzanych trafił do schroniska dla nieletnich,
drugi - do ośrodka wychowaczego, bo już wcześniej miał konflikt
z prawem. Reszta jest pod nadzorem kuratora. Wkrótce sędzia w
obecności psychologa przesłucha pokrzywdzoną.
- Zreagowaliśmy od razu - podkreśla wicedyrektor Marlena
Jankowska. - Wcześniej nie docierały do nas żadne sygnały. Nie
mogę jednak ujawnić opinii o żadnej z tych osób, ponieważ sprawą
zajął się sąd. (ber)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 32 Gości