Maj 2024 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
2728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Myszy opanowały skansen w Klukach
Rozmiar tekstu: A A A
Inwazja myszy w Muzeum Wsi Słowińskiej w Klukach. Ze względu na pogodę i nadchodzącą zimę kilkaset małych gryzoni zadomowiło się w budynkach należących do muzeum. Pracownice zatrudnione w biurach piszczą, a łapki i trutki na myszy nie pomagają. Specjaliści deratyzacji nie mają skutecznego sposobu na wyeliminowanie myszy z otoczenia muzeum, bo gryzoni wraz ze spadkiem temperatury przybywa. Eksponaty zgromadzone w zagrodach, pamiętające XVIII wiek są podgryzane w poszukiwaniu pokarmu.

Muzemu Wsi Słowińskiej w Klukach jako zagroda muzealna powstało w 1963 roku i położone jest na terenie Słowińskiego Parku Narodowego, uznanego w 1977 roku za Światowy Rezerwat Biosfery. W sezonie letnim na terenie muzeum organizowane są imprezy folklorystyczne z pokazem wypieku chleba, kopania torfu, konia w butach. Obszar pozyskany dla muzeum to centrum wsi, gdzie wcześniej istniała zabudowa z XVIII i XIX wieku z trzema zachowanymi zagrodami in situ (w miejscu). Pozostawienie istniejących zagród i rekonstrukcja przeniesionych i posadowionych na dawnych siedliszczach pozwoliło na zachowanie wsi Kluki jako ulicówki z szeregową zabudową po obu stronach drogi. Teren muzeum obejmuje obszar ok. 10 ha, na którym jest posadowionych ok. 20 obiektów: 7 chałup, 7 obórek, 2 stodoły, 2 piece chlebowe, magazyn na łodzie i sprzęt rybacki oraz szałas rybacki. Praktycznie w większości tych pomieszczeń zadomowiły się małe szare myszki. Odwiedzają też biura i powodują "lekkie" zdenerwowanie wśród żeńskiego personelu.

- Nic nie pomaga na nie, a to takie dziwne uczucie jak mysz przemknie po stopach, albo ukrywa się w kącie - mówi jedna z pracownic.

W rozwiązaniu problemu mogłaby choć trochę pomóc znana od stuleci najprostsza metoda - kot. Jednak muzeum nie skorzysta z takiego rozwiązania, bo po kocie trzymanym w zamkniętym pomieszczeniu należy sprzątać, a myszy dla Mieczysława Jaroszewicza, dyrektora Muzeum Pomorza Środkowego, pod które podlega Muzeum Wsi Słowińskiej nie są niczym strasznym, a wręcz przeciwnie czymś normalnym.

- To normalne zjawisko jak co roku, bo myszy uciekają przed zimą i chowają się w obejściu. Kota faktycznie moglibyśmy zatrudnić, ale przy nich się nie wyżywi, a poza tym trzeba sprzątać po nim, a to dodatkowe zajęcie dla pracowników muzeum. Poza tym mieszkańcu wsi mają koty, ale nie dadzą rady wszystkich myszy wyłapać.

Jaroszewicz dodaje, że w samym skansenie pracuje i czuwa nad bezpieczeństwem eksponatów etnograf.

- Nie mamy tam zgromadzonych zapasów pożywienia jednak myszy mogą się pożywić z zaprzyjaźnionymi zwierzętami, owcami czy końmi. To tak asymilacja między nimi. Jednak mimo chętnego korzystania z ich pożywienia klęski jeszcze nie ma.

Według specjalistów od deratyzacji koty jednak nie rozwiążą problemu.

- Musiałyby być dzikie, bo te domowe są karmione i głaskane i zwyczajnie im się nie chce - twierdzi Tomasz Groński z Zakładu 3XD w Słupsku. - Nie pomogą też sowy. My specjaliści od deratyzacji już mamy sposoby na to aby wszystkie myszy zostały wytępione, choć to, że się pojawiają w starych domach i muzeach to rzecz normalna, w końcu zima szybciej nadeszła. Gdy jednak pojawia się ich zbyt dużo trzeba z nimi walczyć innymi metodami, bo potrafią zanieczyścić swoimi odchodami wszystko.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2007-11-16
wyświetleń:2483

Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 17 Gości