Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Policja bada sprzedaż XIV-wiecznego zabytku
Rozmiar tekstu: A A A
Słupska policja, po naszej publikacji, zajmuje się sprawą sprzedaży Nowej Bramy, XIV-wiecznego zabytku, jednego z symbolów Słupska. Gdy w ub.r. napisaliśmy, że kupiono ją za 120 mln zł (dziś to 12 tys. zł) w mieście rozpętała się burza. Napisaliśmy też, że miasto, mimo iż wiedziało, że budynek jest w prywatnych rękach, zafundowało mu oświetlenie za 3 tys. zł. Policja nie chce ujawniać wyników swojej pracy, bo śledztwo jest mozolne i wymaga grzebania w archiwach.

- Zajęliśmy się tą sprawą po publikacjach w prasie - przyznaje asp. sztab. Emila Adamiec, rzecznik prasowy słupskiej policji. - W tej chwili jesteśmy na etapie zbierania dokumentacji potrzebnej do ustalenia, kto fizycznie był odpowiedzialny za sprzedaż zabytku. W sierpniu ub.r. napisaliśmy, że Nową Bramę sprzedano w 1993 r. za 120 mln zł. Dzisiaj jest to zaledwie... 12 tys. zł. Budynek, w którym mieści się sklep-galeria kupiła w przetargu Joanna Kucharska, ówczesna agentka przedsiębiorstwa Państwowej Pracowni Sztuk Platycznych w Warszawie. - Nabycie przez osoby fizyczne obiektu zabytkowego nie jest zabronione i jest dość powszechną praktyką w Polsce ze względu na brak państwowych środków na ich remonty i utrzymanie - tłumaczy Joanna Kucharska.

W ub.r napisalismy też, że z dokumentów, do jakich dotarliśmy wynika, że winę za sprzedaż obiektu ponosi ustawa uwłaszczeniowa z 1990 r. i... prezydent Słupska Maciej Kobyliński, który w tym czasie pełnił również tę funkcję. - Badamy również i ten wątek w sprawie - dodaje Adamiec. - Na razie jednak nic nie można powiedzieć bez ustaleń biegłych. Nie wiemy też bez tej opinii czy będą zarzuty w sprawie. Według dokumentów, w 1974 r. miasto przekazało XIV-wieczną Nową Bramę w użytkowanie Państwowej Pracowni Sztuk Plastycznych. Miała tam powstać galeria. Nie użytkowano jej jednak zgodnie z przeznaczeniem, bo zrobiono z niej magazyn. Naczelny Sąd Administracyjn potwierdził, że obiekt jest źle użytkowany, a w takim przypadku można rozwiązać zawartą umowę. Wtedy właśnie miasto mogło przejąć w posiadanie zabytek. Choć było to w obowiązku prezydenta Słupska, ten tego nie uczynił. W ubiegłym roku, gdy sprawa wyszła na jaw, prezydent obiecał, że wyjaśni we własnym zakresie, dlaczego doszło do sprzedaży (nie chciał się wtedy wypowiadać na ten temat, nie udało nam się z nim porozmawiać także teraz - dop. red.). - Nic na razie w tej sprawie nie wiemy - twierdzi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta. - Ale zbadamy tę sprawę. (Marcin Kamiński)
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2006-05-12
wyświetleń:3335

Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 91 Gości