|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Sojusz skarży przeciek
Rozmiar tekstu: A A A
Do Prokuratury Apelacyjnej w Gdańsku wpłynęło zawiadomienie o
popełnieniu przestępstwa przez pracownika... prokuratury. Chodzi
o przedostanie się do mediów informacji o notatce służbowej
sporządzonej podczas przesłuchania prezydenta Słupska Macieja
Kobylińskiego (był ona przesłuchiwany w sprawie Ireneusza B.,
byłego szefa słupskiego klubu radnych miejskich SLD). Miał on
jakoby sugerować prowadzącej przesłuchanie pani prokurator, że
może zostać ona odsunięta od sprawy.
Doniesienie złożył szef pomorskiego SLD Andrzej Różański. - Przebieg postępowania karnego jest objęty tajemnicą służbową. Jeśli jakiekolwiek informacje zostają ujawnione dziennikarzom, to niewątpliwie jest to łamanie prawa. Ktoś powininen zostać za to ukarany - twierdzi A. Różański. Zapewnia on, że nie rozmawiał o tej sprawie z M. Kobylińskim:
Przypomnijmy, że słowa, które rzekomo miały sugerować odsunięcie od sprawy nie znalazły się w protokole przesłuchania, a w notatce służbowej pani prokurator, którą dostarczyła swoim przełożonym. Czy taka notatka mogłaby być użyta w ewentualnym postępowaniu przeciwko M. Kobylińskiemu? Na to pytanie rzecznik gdańskiej prokuratury Konrad Kornatowski nie potrafił odpowiedzieć jednoznacznie: - Nie ma postępowania i nie ma co spekulować, "co by było gdyby...". Jest to tylko dokumentacja przebiegu spotkania i nic więcej. (mag)
Doniesienie złożył szef pomorskiego SLD Andrzej Różański. - Przebieg postępowania karnego jest objęty tajemnicą służbową. Jeśli jakiekolwiek informacje zostają ujawnione dziennikarzom, to niewątpliwie jest to łamanie prawa. Ktoś powininen zostać za to ukarany - twierdzi A. Różański. Zapewnia on, że nie rozmawiał o tej sprawie z M. Kobylińskim:
Przypomnijmy, że słowa, które rzekomo miały sugerować odsunięcie od sprawy nie znalazły się w protokole przesłuchania, a w notatce służbowej pani prokurator, którą dostarczyła swoim przełożonym. Czy taka notatka mogłaby być użyta w ewentualnym postępowaniu przeciwko M. Kobylińskiemu? Na to pytanie rzecznik gdańskiej prokuratury Konrad Kornatowski nie potrafił odpowiedzieć jednoznacznie: - Nie ma postępowania i nie ma co spekulować, "co by było gdyby...". Jest to tylko dokumentacja przebiegu spotkania i nic więcej. (mag)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 4 Gości