|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Urzędnicy słupskiego ratusza z prokuratorskimi zarzutami
Rozmiar tekstu: A A A
W 2006 roku przetarg na ziemię pod market budowlany wygrała firma Castorama. Nie miała konkurentów. Nikt inny oprócz tej spółki nie pojawił się na przetargu, bo nikt inny nie byłby w stanie zbudować tam żadnego sklepu. Powód? Strategiczną działkę, przez którą biegnie droga dojazdowa (wg. miejskiego planu zagospodarowania) kupiła w 2003 roku spółka Ancona. A Ancona, to spółka zajmująca się handlem nieruchomościami dla sieci hipermarketów... Castorama. Jej właścicielem jest Jarosław Mątkiewicz, syn Zdzisława Montkiewicza, byłego prezesa PZU. W 2004 roku Mątkiewicz wystąpił do miasta o zmianę miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, który umożliwiałby tam powstanie "obiektu wielkopowierzchniowego”. Decyzją Rady Miejskiej ratusz przystąpił do zmiany mpz. Miasto przyjęło od Ancony 100 tysięcy złotych darowizny na "realizację zadań w zakresie planowania i zagospodarowania przestrzennego”. Ostatecznie ziemię, na której stanął hipermarket sprzedano Castoramie za 3 mln 629 tys. zł. Była to kwota zaledwie o 1 proc. większa od ceny wywoławczej. Ancona sprzedała strategiczną działkę hipermarketowi i jak oceniają śledczy mogła zarobić na tym nawet kilkaset tysięcy złotych. Mimo prokuratorskich zarzutów ratusz trzyma stronę swoich urzędników.
W ubiegłym roku Jan Rudewicz tłumaczył się Dziennikowi Bałtyckiemu, że..
- Nie pomyśleliśmy o tym, że jesteśmy w stanie uzyskać większą kwotę z przetargu...
- Nie komentujemy tej sprawy - mówi Mariusz Smoliński, rzecznik prasowy prezydenta. - W Polsce obowiązuje zasada domniemania niewinności i do czasu prawomocnego wyroku nie będziemy podejmować żadnych działań. Poza tym jesteśmy przekonani o tym, że orzeczenie sądu będzie korzystne dla naszych pracowników. W razie potwierdzenia zarzutów przez sąd urzędnikom grozi od 5 do 10 lat więzienia.

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 45 Gości