Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Poławiacze bursztynu wyszli na plaże
Rozmiar tekstu: A A A
Jerzy Szymeczko wyruszył na pierwsze w tym roku połowy bursztynu. - Bywa, że uda mi się zarobić nawet kilkaset złotych dziennie - mówi.
Na usteckiej plaży pojawili się pierwsi w tym roku poławiacze bursztynu. Jantaru szukają zarówno zawodowcy, jak i przypadkowi spacerowicze. Za dzień pracy zawodowiec może otrzymać nawet kilkaset zł. Bursztyn pojawił się po ostatnich sztormach. Specjalny wodoodporny kombinezon i czerpak - to podstawowe wyposażenie zawodowego poławiacza bursztynu. Po ostatnich sztormach można spotkać ich na usteckiej plaży. Amatorzy ograniczają się jedynie do przeszukiwania wodorostów, które morze wyrzuciło na brzeg. Zawodowcy, z których większość utrzymuje się z odławiania bursztynu, sami, niezależnie od pogody, wchodzą do morza i wyciągają to, co przyniesie woda. Poławiaczom nie przeszkadza kilkustopniowy mróz i wysoka morska fala.

- Najważniejsze to znać szczegółowe prognozy, wiedzieć kiedy kończy się sztorm i z jakich kierunków wieją wiatry - mówi Jerzy Szymeczko, ustecki poławiacz bursztynu. - Nie zawsze jest tak, że wzburzona woda podnosi z dna bursztyn i wyrzuca go na brzeg. Trzeba wiedzieć, gdzie morze najczęściej wyrzuca bursztyn. W Ustce jest kilka takich miejsc, oczywiście nie zdradzę gdzie, bo to moja tajemnica.

Szymeczko przyznaje, że podczas jednego połowu jest w stanie zarobić nawet kilkaset złotych. Bursztyn skupują od niego lokalni bursztynnicy. Ten najmniejszy przeznaczany jest na nalewki. Większe okazy, jeżeli się nadają, po obróbce trafiają do naszyjników, pierścieni i ozdób.

- Największy jantar, jaki znalazłem, miał prawie półtora kilograma. Dzisiaj stoi jako eksponat w jednym z muzeów - dodaje Szymeczko.

Poszukiwaniem bursztynu zainteresowani są również amatorzy.

- Nie ma lepszej pamiątki z Ustki, jak kawałeczki bursztynu. Można z nich zrobić leczniczą nalewkę - powiedziała Alina Gąsiewska z Katowic, którą spotkaliśmy na plaży w Ustce.

Zawodowi bursztynnicy, którzy na co dzień zajmują się obróbką jantaru, nie ukrywają, że poławiacze dostarczają znaczą część materiału, który trafia później do klienta.

- Oczywiście, wielkie bursztyny trafiają się rzadko, ale dostajemy je właśnie od poławiaczy - mówi Narcyz Kalski, bursztynnik i właściciel Galerii Bursztynowej w Słupsku.- Najwięcej jednak otrzymujemy drobnicy, która idealnie nadaje się na naszyjniki i nalewkę bursztynową. Nalewka nieprzerwanie cieszy się popularnością wśród usteckich kuracjuszy. Zapewne dlatego, że ma wszechstronne właściwości lecznicze.

Sezon na bursztyn nad morzem trwa cały rok. Jednak podczas zimowych sztormów wzburzony Bałtyk wyrzuca go najwięcej, stąd teraz w Ustce jest prawdziwe eldorado dla poławiaczy jantaru.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Hubert Bierndgarski
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2007-02-12
wyświetleń:3540

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 6 Gości