|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Nielegalny chuch
Rozmiar tekstu: A A A
Wkrótce większość alkomatów, jakie ma m.in. słupska policja może stać się bezużytecznym złomem. Jest bowiem nowy projekt przepisów wyznaczających inne standardy badania stężenia alkoholu. Wśród nowych wymagań znalazły się m.in. takie, aby analizatory alkoholu w wydychanym powietrzu sygnalizowały tzw. alkohol resztkowy (taki, który został spożyty chwilę wcześniej). Innym kryterium jest pomiar stężenia alkoholu, gdy się ono stabilizuje. Takich wymagań nie spełniają żadne urządzenia na polskim rynku.
- Przepisy nie weszły jeszcze w życie, więc na razie działamy zgodnie z prawem - twierdzi Piotr Sochacki, naczelnik sekcji ruchu drogowego słupskiej policji. - Posiłkujemy się alkotesterami (co to jest), a w razie wypadku jest przeprowadzane badanie krwi.
Jednak już teraz polskie sądy niekiedy kwestionują dane mierzone przez policję ręcznymi alkotestami. W 2002 r. Henryk K., rybak z Ustki, uniknął kary w sądzie. Jego jazda rowerem pod wpływem alkoholu uznana została za wykroczenie, a nie za przestępstwo. Winien był alkomat, który nie miał odpowiedniej legalizacji. Nie wykazywał, czy dana próba jest dobrze przeprowadzona, czy jest nieważna. Dzięki temu zamiast dwóch lat więzienia dostał 14 dni aresztu w zawieszeniu i roczny zakaz używania roweru.
Pracownicy Głównego Urzędu Miar uważają, że proponowane zmiany w przepisach są bublem prawnym, stworzonym na potrzeby polskiej firmy produkującej alkotesty. (Marcin Kamiński)
- Przepisy nie weszły jeszcze w życie, więc na razie działamy zgodnie z prawem - twierdzi Piotr Sochacki, naczelnik sekcji ruchu drogowego słupskiej policji. - Posiłkujemy się alkotesterami (co to jest), a w razie wypadku jest przeprowadzane badanie krwi.
Jednak już teraz polskie sądy niekiedy kwestionują dane mierzone przez policję ręcznymi alkotestami. W 2002 r. Henryk K., rybak z Ustki, uniknął kary w sądzie. Jego jazda rowerem pod wpływem alkoholu uznana została za wykroczenie, a nie za przestępstwo. Winien był alkomat, który nie miał odpowiedniej legalizacji. Nie wykazywał, czy dana próba jest dobrze przeprowadzona, czy jest nieważna. Dzięki temu zamiast dwóch lat więzienia dostał 14 dni aresztu w zawieszeniu i roczny zakaz używania roweru.
Pracownicy Głównego Urzędu Miar uważają, że proponowane zmiany w przepisach są bublem prawnym, stworzonym na potrzeby polskiej firmy produkującej alkotesty. (Marcin Kamiński)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 56 Gości