Kategoria: Aktualności

Sypią się tysiące złotych

Rozmiar tekstu: A A A

Odrestaurowany dwa lata temu fragment zabytkowych murów nad rzeką Słupią w centrum miasta pęka z dnia na dzień. Okazuje się, źe specjalanie wykonane i stylizowane na średniowieczne cegły nie wytrzymały próby czasu, a głównie wilgoci i mrozów. Ratusz zapowiada, źe powoła grupę ekspertów i sprawę dokładnie zbada. - Jak to jest, źe cegły mające sześćset lat są lepszej jakości niż te, wykonane ponoć specjalną, najnowszą techniką -dziwi się Zbigniew Babiarz-Zych, słupski radny. Zapowiedział, że na najbliźszej komisji kultury złoży wniosek w tej sprawie i zażąda wyjaśnień.

Remont fragmentów murów obronnych od strony rzeki zrobiono dwa lata temu.

- Wykonała je specjalistyczna firma, a koszt wyniósł 30 tysięcy złotych -informuje Wacław Czyżyk, wtedy pełniący obowiązki miejskiego konserwatora w słupskim ratuszu. W zeszłym roku wykonano restaurację murów od strony ulicy Jagiełły i koszt naprawy wyniósł 20 tysięcy zł.

Zaskoczony obrotem sprawy jest Bogusław Mikulski, właściciel firmy „Ceramika” ze Starego Gronowa koło Bytowa, producent cegieł.

-To niemoźliwe, te cegły mają wytrzymać minimum sto lat.

Gotyckie cegły są większe od współczesnych, wypala się je w specjalnych prasach. Glinkę do produkcji Mikulski sprowadza aż spod Środy Śląskiej. Zapowiedział, że natychmiast przyjedzie do Słupska i na miejscu sprawdzi, co jest przyczyną pęknięć.

- Zrobimy ekspertyzę techniczną i jeśli zarzuty się potwierdzą, to zażądamy naprawy gwarancyjnej na koszt wykonawcy -stwierdził Marek Sosnowski, zastępujący urlopowanego rzecznika prasowego prezydenta Słupska.

cos