Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Urzędnik tylko z konkursu
Rozmiar tekstu: A A A
- W urzędach praca zawsze była tylko dla swoich, a oferowano ją po cichu. Ja nigdy nie widziałem ogłoszeń, że poszukuje się "zwykłego" pracownika na przykład do Urzędu Miejskiego w Słupsku. A przecież w ostatnim czasie przyjęto tam bardzo dużo osób - mówi Michał Wilczkoski ze Słupska. Faktycznie - w słupskim ratuszu zatrudnionych jest około 300 osób. W ciągu trzech lat liczba urzędników "spuchła" o niemal 40 osób. Przybyło też nowych strażników miejskich. Tylko nieliczni dostali pracę w wyniku konkursów. Te organizowane były tylko na wysokie kierownicze stanowiska, np. dyrektora wydziału gospodarki i planowania strategicznego czy wiceszefa wydziału kultury i sportu. Jednak to, w czym zwycięzcy konkursów byli lepsi od konkurentów i kto jeszcze starał się o pracę - było już tajemnicą.

Teraz to się zmieni. Zgodnie z nowym prawem, prezydent, burmistrz, wójt czy starosta będzie miał obowiązek poinformować w Internecie o wolnych etatach i ujawnić listę osób starających się o konkretne stanowisko. - Chodzi o to, aby nie było zatrudnień "pod stołem" i po znajomości - mówi słupszczanin Jerzy Mazurek, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji, autor ustawy. - Nabór do pracy w samorządzie musi się odbywać przy otwartej kurtynie.

Nie wszystkim jednak nowe przepisy się podobają. - Publikowanie nazwisk kandydatów na wolne stanowiska to zły pomysł - uważa Antoni Gruba, sekretarz Urzędu Miasta w Ustce. - Jeśli ktoś jest zatrudniony i stara się o nową pracę w samorządzie, to może być szykanowany przez obecnego pracodawcę.

Praca w samorządzie jest atrakcyjna. O etat w słupskim ratuszu stara się obecnie ponad 50 osób. Nic dziwnego, bo średnia pensja tutaj to 2,3 tys. zł brutto. Podobne zarobki są w innych urzędach. O etacie samorządowca marzą m.in. Agnieszka Bracka i Monika Zawistowska ze Słupska. - Być może, jak teraz wszystko będzie jawne, nasze szanse wzrosną - mówią dziewczyny. Są też jednak tacy, którzy twierdzą, że na razie niewiele się zmieni. - Tyle osób ostatnio w Słupsku pozatrudniali, to na razie nikogo przyjmować już nie będą - macha ręką Wojtek Brzeźnik, student ze Słupska.

Fot. Bartosz Arszyński
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Słupski
data dodania:2005-08-01
wyświetleń:1826

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 14 Gości