|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Precz z pstrokacizną
Rozmiar tekstu: A A A
Z odnowionej elewacji budynku Solidarności znikną szpecące ją pstrokate reklamy – postanowił słupski konserwator zabytków. Budynek jest jednym z piękniejszych w mieście. Powstał na początku XX wieku jako willa doktora Mosicha, cesarskiego stomatologa. Teraz wynajmuje go od miasta NSZZ Solidarność. – Elewacja jest odnawiana i nie może na niej być żadnej pstrokacizny – mówi Zdzisław Daczkowski, słupski konserwator zabytków.
Z muru już zniknął jadłospis i plansza reklamująca wietnamską restaurację. – Uzgodniliśmy z konserwatorem, że pozostałe reklamy będą wisieć do zakończenia remontu, czyli gdzieś do 10 sierpnia – mówi Stanisław Szukała, przewodniczący słupskiej Solidarności. – Utrudni to jednak prowadzenie działalności wynajmującym u nas powierzchnię biurową firmom. Przecież każdy chce reklamować swoje usługi.
Daczkowski jest jednak nieugięty: – Na murach mogą pozostać jedynie małe szyldy związku i szkoły języków obcych – mówi konserwator. – Restauracja może sobie wystawić reklamę na sztalugach na chodniku. Na żadne inne wywieszki się nie zgodzę.
Właścicielka szkoły języków obcych, dostosuje się do zaleceń konserwatora. – Trochę szkoda, bo budynek jest w dobrym punkcie, a nasza reklama nie zasłaniała elementów architektonicznych – mówi Agnieszka Wojewoda.
Daczkowski chętnie kazałby pościągać paskudne kiczowate reklamy ze wszystkich budynków zabytkowych w mieście.
– Niestety, nie mam możliwości nałożenia mandatów, może zrobić to nadzór budowlany – ubolewa konserwator. – Jednak ich interesuje stan techniczny budynku, a nie szpecące tablice. (Małgorzata Budnik-Żabicka)
Daczkowski jest jednak nieugięty: – Na murach mogą pozostać jedynie małe szyldy związku i szkoły języków obcych – mówi konserwator. – Restauracja może sobie wystawić reklamę na sztalugach na chodniku. Na żadne inne wywieszki się nie zgodzę.
Właścicielka szkoły języków obcych, dostosuje się do zaleceń konserwatora. – Trochę szkoda, bo budynek jest w dobrym punkcie, a nasza reklama nie zasłaniała elementów architektonicznych – mówi Agnieszka Wojewoda.
Daczkowski chętnie kazałby pościągać paskudne kiczowate reklamy ze wszystkich budynków zabytkowych w mieście.
– Niestety, nie mam możliwości nałożenia mandatów, może zrobić to nadzór budowlany – ubolewa konserwator. – Jednak ich interesuje stan techniczny budynku, a nie szpecące tablice. (Małgorzata Budnik-Żabicka)

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 37 Gości