Maj 2025 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 1234
567891011
12131415161718
19202122232425
262728293031 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
To koszmarne skrzyżowanie
Rozmiar tekstu: A A A
Od ponad dwóch lat nie działa sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu ulic Poznańskiej, Paderewskiego i Kasprowicza w Słupsku. – To skandal i kpina z zasad bezpieczeństwa! – mówią przechodnie i kierowcy. Tymczasem drogowcy wyłączenie sygnalizacji niezmiennie tłumaczą remontami innych ulic. – To po prostu koszmar co kierowcy tu wyprawiają. Nikomu do głowy nie przyjdzie żeby choćby zwolnić przed przejściem dla pieszych, bo na to, że ktoś się zatrzyma nie ma nawet co liczyć. Jak człowiek nie wejdzie im prawie pod samą maskę to nie ma szans żeby dostał się na drugą stronę ulicy – skarży się Agnieszka Łysik ze Słupska. – To skandal, żeby na tak ruchliwym skrzyżowaniu nie było sygnalizacji. Samochodów coraz więcej, bo na Poznańskiej remont i wszyscy tędy jeżdżą, a światła od dwóch lat nie działają – dodaje Bogdan Wasiluk, słupski kierowca. Zarząd Dróg Miejskich w Słupsku wyłączenie świateł tłumaczył najpierw pracami na ul. Paderewskiego, a teraz z kolei na ul. Poznańskiej.

Czy zamiast wyłączać nie można było ich odpowiednio przeprogramować, aby nie utrudniać ludziom życia? Tym bardziej, że jak się okazuje nie jest to wcale takie skomplikowane. – Normalnie ponowne włączenie to kwestia jednego przycisku – powiedział nam pracownik firmy „Trafic”, która ustawia sygnalizatory w naszym mieście. – Jednak tutaj trwałoby to dłużej, bo ze względu na zmianę w organizacji ruchu potrzebny byłby nowy program. Nie ulega chyba wątpliwości, że ZDM miał wystarczająco dużo czasu na przygotowanie takiego programu. Drogowcy wybrali jednak najprostsze rozwiązanie. Dlaczego? – Sprawdzaliśmy różne warianty i tak jest lepiej. Sygnalizacja nie zawsze ma wpływ na zwiększenie przepustowości – twierdzi Mirosław Myszk, inżynier ruchu w ZDM. Ale ma wpływ na bezpieczeństwo na drodze, zwłaszcza przechodniów. – Na początku to policja kierowała ruchem więc było w miarę bezpiecznie. A teraz? Wolna amerykanka! – mówi Marian Tokacki. – Żeby chociaż do znaków przestrzegali, ale gdzie tam. Najlepszym przykładem jest zakaz skrętu w lewo z ulicy Kasprowicza. Obowiązuje do godziny 18, ale nikt tego nie przestrzega. Drogówka miałaby tu duże pole do popisu. Najpierw jednak musiałaby się tu pojawić... Policja jednak nie widzi takiej potrzeby – Nie mamy sygnałów o szczególnych utrudnieniach na tym skrzyżowaniu. Miejsce jak każde inne w mieście – mówi Piotr Sochacki, szef słupskiej drogówki. (man)

Fot. Krzysztof Tomasik

Na zdjęciu: Od kiedy wyłączono sygnalizatory ani piesi, ani kierowcy nie czują się bezpiecznie na tym skrzyżowaniu.
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Słupski
data dodania:2005-06-07
wyświetleń:1558

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 34 Gości