|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Wysoka kara za dobre chęci
Rozmiar tekstu: A A A
– Weszłam do autobusu z kilkoma ciężkimi torbami. Chwilę trwało zanim je odstawiłam i znalazłam w kieszeni płaszcza bilet. Szłam z nim w ręku do kasownika, kiedy tuż przed nim zatrzymała mnie kontrolerka. Nie dała sobie wytłumaczyć, że właśnie chcę go skasować – mówi ustczanka. Kontrolerzy spisali dane pasażerki, ale ta zaraz po wyjściu z autobusu postanowiła pójść do biura firmy „Arsen”, która na zlecenie Miejskiego Zakładu Komunikacji kontroluje bilety w słupskich autobusach i wyjaśnić sprawę. – Pokazałam ten bilet, żeby być wiarygodną. Złożyłam też pisemną skargę na postępowanie kontrolerki i wróciłam do domu mając nadzieję, ze dostanę w tej sprawie jakąś odpowiedź –mówi kobieta. Jednak zamiast niej nasza Czytelniczka otrzymała pocztą wymiar kary, którą ma zapłacić za jazdę bez biletu - ponad 113 złotych. Zdenerwowana zadzwoniła do Łodzi, gdzie znajduje się centrala firmy „Arsen”, a później wysłała kolejne pismo z prośbą o wyjaśnienie sprawy. W odpowiedzi na nie dostała list od... firmy windykacyjnej. Nakazano jej natychmiastowe zapłacenie kary i postraszono, że w celu wyegzekwowania długu podjęte zostaną działania, których kosztami zostanie obciążona pani Krystyna. Koszty te oszacowano na około 170 złotych. – Co mam robić teraz robić? - pyta zrozpaczona kobieta. – Przecież uczciwie chciałam skasować ten bilet, a wyszłam na oszustkę!
To, jak potoczyła się sprawa dziwi Miejskiego Rzecznika Konsumentów, który co miesiąc otrzymuje kilka skarg na firmę "Arsen". – Jeżeli pasażerka odwołała się od decyzji kontrolerki, to firma powinna wstrzymać bieg wykonania sprawy – tłumaczy Marek Zapolski. Obawia się, on jednak, że jeżeli "Arsen" odsprzedał już dług firmie windykacyjnej, to do drzwi ustczanki może wkrótce zapukać komornik. – W takich wypadkach najlepiej jak najszybciej po zdarzeniu zainteresować nim Miejski Zakład Komunikacji, bo "Arsen" działa w ich autobusach i na ich zlecenie. To jak funkcjonuje "Arsen" odbija się przecież na wizerunki MZK, a spółce powinno zależeć na dobrej renomie wśród pasażerów – twierdzi M. Zapolski. Zobowiązał się on, że zajmie się sprawą naszej Czytelniczki i postara się załatwić problem w sposób dla niej najlepszy. (nik)
Na zdjęciu: Kontroli biletów trzeba spodziewać się w każdym momencie.
Fot. Krzysztof Tomasik

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 7 Gości