Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Już leczą serca
Rozmiar tekstu: A A A
Wczoraj siedmiu pierwszych pacjentów zostało przebadanych na słupskim angiografie. To szczęśliwcy! Pozostali nadal miesiącami muszą czekać na zabiegi. Pracownia z angiografem, która miała być czynna całą dobę, pacjentów przyjmuje jedynie w środy. Urzędnicy nadal skąpią pieniędzy na badania. Pacjenci na zabiegi koronarografii czekali od sierpnia. Wczoraj przebadani zostali na angiografie w słupskim szpitalu. Na badania czeka jeszcze ponad 200 pacjentów. Niestety, wszystko wskazuje na to, że załapią się na nie dopiero za rok. - Angiograf uruchamiany będzie jedynie w środę i to tylko od godziny 8 do 14 - ubolewa Zbigniew Kiedrowicz, ordynator kardiologii słupskiego szpitala. - Jeżeli pacjent z zawałem na nasz oddział trafi w inny dzień tygodnia, albo nawet w środę po godzinie 14, nie będzie mógł skorzystać z nowoczesnego sprzętu. Kolejkom nie będzie końca, ponieważ poza planowanymi badaniami trzeba będzie przyjąć pacjentów w nagłych przypadkach. Brzmi to paradoksalnie, ale na to się zapowiada. Część pacjentów po zawałach nadal będzie leczona operacyjnie.

Masz zawał? Jedź do Gdańska!
A wszystko przez Narodowy Fundusz Zdrowia, który uparcie nie chce finansować badań na słupskim angiografie. - Zdecydowałem się na uruchomienie badań, pomimo że na ten cel nie otrzymaliśmy żadnych pieniędzy - tłumaczy Ryszard Stus, dyrektor słupskiego szpitala. - Chciałbym, żeby angiograf pracował codziennie, ale w tej chwili to niemożliwe. Wykończyłbym finansowo słupski szpital. Jeden zabieg koronarografii to koszt ok. 1 tys. 700 zł, natomiast na angioplastykę szpital musi wydać około 5 tys. zł. - Gdybyśmy chcieli przyjmować pacjentów codziennie, musielibyśmy wydać tygodniowo około 100 tys. zł, a takich pieniędzy nie mamy - narzeka dyrektor. Większość pacjentów nadal będzie musiała szukać ratunku w innych szpitalach. - W Koszalinie jednak już skończyły się limity - informuje Kiedrowicz. - Pacjentom pozostanie Gdańsk, niestety, nie wszyscy z zawałem zdążą tam dotrzeć. Przecież pacjent musi trafić na stół w ciągu 90 minut.

Nauczcie się, to dostaniecie
Niestety, urzędnicy z NFZ nadal są nieugięci. - Pieniądze na angiograf są przygotowane, ale przekażemy je dopiero wtedy, kiedy lekarze nauczą się go obsługiwać - wyjaśnia Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ. - Nic na to nie poradzimy. Takie są wymogi. Tymczasem lekarze twierdzą, że obsługa angiografu nie jest problemem. - Nasz lekarz świetnie sobie poradził z dzisiejszym badaniem - mówi Zbigniew Kiedrowicz. - Obsługiwał angiograf pod kontrolą konsultanta z Akademii Medycznej i nie było żadnych komplikacji. Potwierdza to także dyrektor. - Nasi lekarze spisali się naprawdę na medal - mówi Stus. - Dlatego jestem optymistą i mam nadzieję, że pieniądze z NFZ na konto szpitala trafią szybko. Fundusz musi wywiązać się z obietnic. Wszystkie badania na bieżąco będę monitorował, będę także w stałym kontakcie z dyrektorem NFZ. Zrobię wszystko, żeby zdobyć pieniądze. Niestety, uruchomienie całodobowej przychodni możliwe stanie się dopiero za dwa lata. Tyle czasu musi upłynąć, żeby nasi lekarze mogli samodzielnie wykonywać zabiegi. (Elżbieta Lange)
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2005-02-03
wyświetleń:1009

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 43 Gości