Kategoria: Aktualności

Dzieci w niebezpieczeństwie

Rozmiar tekstu: A A A

Kierowcy notorycznie przekraczający dopuszczalną prędkość to na ulicy Sobieskiego w Słupsku niemal codzienność. Jeden z "Aniołów" przeprowadzający dzieci przez ulicę zrezygnował z pracy bojąc się o własne życie. Zarówno rodzice uczniów jak i dyrekcja szkoły od lat nie mogą doprosić się sygnalizacji świetlnej przy przejściu dla pieszych obok gimnazjum. - Od kiedy jestem dyrektorem wielokrotnie zwracałam uwagę na ten problem. Do tej pory jednak nic się nie zmieniło, a przecież to bardzo niebezpieczna ulica - mówi Jolanta Wiśniewska, dyrektor Gimnazjum nr 2. Najlepiej wie o tym pan Kazimierz Czaja, który jako "Anioł Stróż" już drugi sezon przeprowadza dzieci przez jezdnię. - Kierowcy nic nie robią sobie z ograniczenia prędkości, chyba że pojawi się policja. Czasem aż strach wejść na ulicę.

W ubiegłym roku szkolnym po naszej publikacji w pobliżu gimnazjum zaczęły pojawiać się policyjne patrole z fotoradarem. Wówczas podczas jednej tylko akcji odnotowano ponad 150 przypadków przekroczenia prędkości! - Ten odcinek drogi mamy stale na uwadze. Zaczął się rok szkolny więc kierowcy powinni spodziewać się częstszych kontroli - zapowiada Piotr Sochacki, szef słupskiej drogówki. Jednak nawet policja nie zawsze jest w stanie zapanować nad niesfornymi kierowcami. - Przy szkole powinna być sygnalizacja świetlna lub jakieś inne rozwiązanie techniczne, które wymuszałoby na kierowcach spowolnienie ruchu - uważa P. Sochacki. Niestety, na to trzeba będzie jeszcze poczekać, ponieważ Zarząd Dróg Miejskich w Słupsku na razie nie zamierza nic w tej sprawie zrobić. - Ulica Sobieskiego będzie przebudowywana w przyszłym roku i wtedy zobaczymy co da się tam zrobić - mówi Wiesław Kurtiak, dyrektor ZDM. - Rozpatrujemy różne warianty - dodaje Mirosław Myszk, inżynier ruchu w ZDM - Albo będzie tam sygnalizacja, albo rondo.

Szkoda tylko, że zanim urzędnicy wreszcie się zdecydują, dzieci wciąż będą narażone na niebezpieczeństwo. (man)