|
- Aktualności » Wiadomości dnia • Z ostatniej chwili • Kronika policyjna • Pogoda • Program TV
- Kultura » Imprezy • Wystawy • Kino: Milenium · Rejs • Filharmonia • Teatr: Nowy · Rondo · Lalki Tęcza
- Informator » Baza firm i instytucji • Książka telefoniczna • Apteki • Bankomaty • Urzędy
- Słupsk » Plan miasta • Rozkład jazdy: MZK · PKS • Galeria • Historia • O Słupsku • Kamera • Hot Spot
- Pod ręką » Menu Online • Auto Moto • Nieruchomości • Praca • Ogłoszenia






Pb 95 zł |
ON zł |
Lpg zł |

USD zł |
EUR zł |
CHF zł |

Kategoria: Aktualności
Przytulanka dla małego pacjenta
Rozmiar tekstu: A A A
50 bawełnianych laleczek wręczyły wczoraj przedstawicielki
stowarzyszenia Kiwanis dzieciom przebywającycm na oddziałach
wewnętrznym i chirurgii słupskiego szpitala. Przytulanki
wywoływały uśmiech małych pacjentów. To znaczy, że cel akcji
został osiągnięty.
- Lalka jest dla przebywających w szpitalu dzieci nie tylko zwykłą zabawką czy przytulanką. Służy również do wyjaśniania maluchom, co się będzie z nimi działo w trakcie leczenia - mówi Danuta Wierzchowska, wolontariuszka ze słupskiego klubu stowarzyszenia. Natomiast Wanda Rolirad, przewodnicząca klubu, dodaje: - Jeśli na przykład dziecku trzeba będzie założyć maskę tlenową, można to zrobić najpierw na lalce, żeby maluch zrozumiał, że to nie takie straszne.
Członkinie stowarzyszenia, które ma 8.600 klubów w 83 krajach świata, mówią, że pomysł z laleczką Kiwanis sprawdził się znakomicie i potwierdzają to zarówno pediatrzy jak i rodzice dzieci. - Lekarze rysują np. na lalkach, w którym miejscu dziecku będą założone szwy po operacji. Lalki są z białej bawełny, więc i dzieci same mogą malować im buzie i ubranka - mówi Sylwia Kido.
O ile dzieciaki chętnie wyciągały rączki po lalki, o tyle Leszek Dębicki, ordynator oddziału dziecięcego wewnętrznego, nie ukrywał, że jest przeciwny wszelkim przytulankom. - Dzieci powinny się tulić do rodziców, a nie do lalek - stwierdził. - Ale nie upieram się, że mam rację - zastrzegł. Po czym dodał: - Zawsze tłumaczymy naszym pacjentom, że nie zrobimy nic, na co nie zgodziliby się ich rodzice. Nie obiecuję jedynie, że nie będzie bolało, bo ból jest naszym sprzymierzeńcem.
Niezależnie od tej opinii panie ze stowarzyszenia Kiwanis zapewniły, że nadal będą dostarczać laleczki-przytulanki dzieciom przebywającycm w szpitalu, szczególnie zaś tym, które oczekują na zabiegi operacyjne, aby dodać otuchy małym pacjentom. - Naszym celem jest wyłącznie bezinteresowna pomoc dzieciom - zapewnia Wanda Rolirad. (LL)
Na zdjęciu: dwuletni Konrad Lipiec z podsłupskich Sycewic z mamą Małgorzatą otrzymuje przytulankę od W. Rolirad. W tle: Danuta Wierzchowska wręcza laleczkę innemu dziecku.
Fot. Bartosz Arszyński
- Lalka jest dla przebywających w szpitalu dzieci nie tylko zwykłą zabawką czy przytulanką. Służy również do wyjaśniania maluchom, co się będzie z nimi działo w trakcie leczenia - mówi Danuta Wierzchowska, wolontariuszka ze słupskiego klubu stowarzyszenia. Natomiast Wanda Rolirad, przewodnicząca klubu, dodaje: - Jeśli na przykład dziecku trzeba będzie założyć maskę tlenową, można to zrobić najpierw na lalce, żeby maluch zrozumiał, że to nie takie straszne.
Członkinie stowarzyszenia, które ma 8.600 klubów w 83 krajach świata, mówią, że pomysł z laleczką Kiwanis sprawdził się znakomicie i potwierdzają to zarówno pediatrzy jak i rodzice dzieci. - Lekarze rysują np. na lalkach, w którym miejscu dziecku będą założone szwy po operacji. Lalki są z białej bawełny, więc i dzieci same mogą malować im buzie i ubranka - mówi Sylwia Kido.
O ile dzieciaki chętnie wyciągały rączki po lalki, o tyle Leszek Dębicki, ordynator oddziału dziecięcego wewnętrznego, nie ukrywał, że jest przeciwny wszelkim przytulankom. - Dzieci powinny się tulić do rodziców, a nie do lalek - stwierdził. - Ale nie upieram się, że mam rację - zastrzegł. Po czym dodał: - Zawsze tłumaczymy naszym pacjentom, że nie zrobimy nic, na co nie zgodziliby się ich rodzice. Nie obiecuję jedynie, że nie będzie bolało, bo ból jest naszym sprzymierzeńcem.
Niezależnie od tej opinii panie ze stowarzyszenia Kiwanis zapewniły, że nadal będą dostarczać laleczki-przytulanki dzieciom przebywającycm w szpitalu, szczególnie zaś tym, które oczekują na zabiegi operacyjne, aby dodać otuchy małym pacjentom. - Naszym celem jest wyłącznie bezinteresowna pomoc dzieciom - zapewnia Wanda Rolirad. (LL)
Na zdjęciu: dwuletni Konrad Lipiec z podsłupskich Sycewic z mamą Małgorzatą otrzymuje przytulankę od W. Rolirad. W tle: Danuta Wierzchowska wręcza laleczkę innemu dziecku.
Fot. Bartosz Arszyński

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone.
Aktualnie On-Line: 14 Gości