Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Sprawcy wycięli świerki i dęby
Rozmiar tekstu: A A A
Ponad 400 drzew wycięto na polach wokół drogi Motarzyno -Niemczewo w Gminie Dębnica Kaszubska na terenie parku krajobrazowego Dolina Słupi. Po interwencji członków stowarzyszenia ekologicznego Eko-Star sprawę wyjaśnia policja. Wzdłuż polnej drogi nieznani sprawcy ścięli świerki, brzozy oraz dęby. Wszystko byłoby w porządku, bo w urzędzie gminy znajduje się zezwolenie na wycięcie jednak nie takiej liczby.

- Sprawdziliśmy wszystkie dokumenty znajdujące się w urzędzie i okazuje się, że ktoś przesadził - Tadeusz Kowalik ze stowarzyszenia Eko-Star. Wszystkie ścięte drzewa rosły na terenie parku Dolina Słupi. Zdaniem ekologów przestępcy zadali sobie wiele trudu aby zamaskować wszystkie ścięte drzewa.

- Były maskowane darnią, gałęziami, zadali sobie dużo trudu aby to zrobić - mówi Janusz Bryła, prezes stowarzyszenia. - Nie liczyli się chyba jednak z odpowiedzialnością karną.

Wójt gminy Dębnica Kaszubska Eugeniusz Dańczak nie był zdziwiony bezprawną wycinką drzew. Był oburzony jednak skalą tego co się stało.

- Gmina jest rozległa, w połowie pokryta lasami i możliwość takiej kradzieży i samowolnego wycięcia jest duża. Niemniej jednak takiego przyzwolenia nie ma aby pozyskiwać drzewo - dodaje.

Działacze stowarzyszenia twierdzą jednak, że drzew nie ścięto z biedy. Ich zdaniem zrobili to okoliczni rolnicy, którzy następnie po prostu je sprzedali. - Biedny człowiek, który kradnie nie zajmuje się maskowaniem szkód. Po prostu je zabiera i nie ma po nim śladu. Tutaj ewidentnie ścięto je dla zarobku nie na opał - stwierdzają autorytatywnie. Ekolodzy zaskoczeni są, że złodziei drewna nie odstraszają wysokie kary za taki proceder. Za ścięte dęby średnicy ponad 50 cm grozi kara 20 tys. zł. Ekolodzy dowiedzieli się, że w dużej części drzewa rosną na obrzeżu pół Eugeniusza Kryckiego, który 3 lata temu otrzymał zgodę na wycinkę 87 chorych drzew. Tymczasem ściętych zostało blisko 5 razy tyle.

- Nie były też chore. Poza tym w urzędzie nie było żadnych ekspertyz - dodaje ekolog.

Zdaniem rolnika jednak ekolodzy szukają dziury w całym. - Jeśli wlicza się w to rożnego rodzaju samosiejki na które nie ma pozwolenia, to tak to wygląda. Musiałem je usnąć aby oczyścić pole, bo w innym wypadku nie otrzymam dopłat. Płacąc podatek rolny mam prawo korzystać z mojego areału - twierdzi Krycki.

Sprawą nielegalnej wycinki drzew zajęła się policja oraz prokuratura. Jeśli postępowanie wykaże, że rolnik wyciął bez zezwolenia więcej zdrowych drzew, grozi mu grzywna w wysokości nawet kilkuset tysięcy złotych. Podobna sprawa miała miejsce w Słupsku na jednym z osiedli. Nieznany sprawca wyciął około setki młodych drzew. Sprawę jednak umorzono.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2007-06-08
wyświetleń:1728

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 15 Gości