Kategoria: Aktualności

Inwazja hipermarketów

Rozmiar tekstu: A A A

Wielkie sieci handlowe upodobały sobie Słupsk. Do budowy dużych sklepów szykują się m.in. Leclerc, Obi, Castorama i Grupa Muszkieterów. Radnych znowu zaczyna dzielić problem, czy w ogóle wpuszczać tych inwestorów do miasta. W każdej chwili budowę nowego obiektu może rozpocząć sieć Leclerc na działce obok kościoła parafii św. Józefa przy ul. Szczecińskiej. W przypadku tej inwestycji zakończono bowiem już wszystkie procedury związane z pozwoleniem na budowę. Do ratusza wpłynął też wniosek o pozwolenie na budowę od właścicieli spółek, które chcą budować na działce naprzeciw starych koszar przy ul. Wersterplatte. Mają tam powstać dwa obiekty Grupy Muszkieterów. - Chodzi o dwie spółki z Poznania. Spółka Rosas chce budować pawilon spożywczy Intermarche o powierzchni użytkowej 1877 metrów kwadratowych. Natomiast spółka Tossa planuje budowę marketu Bricomarche (dom i ogród) o powierzchni 1746 metrów kwadratowych. Obydwa obiekty mają mieć wspólny plac i parking - mówi Leszek Kamiński, dyrektor Wydziału Administracji Budowlanej w ratuszu. Procedura zatwierdzania wniosku już się rozpoczęła.

Plany bliższe i dalsze
Wszystko jednak wskazuje na to, że wkrótce ponownie rozgorzeje ostra dyskusja na temat nowych hipermarketów w mieście. Stanie się tak za sprawą kolejnych miejscowych planów zagospodarowania, które przygotowuje Wydział Architektury. Już na najbliższej sesji Rady Miejskiej rozpatrywane będą uchwały w sprawie planów dotyczących śródmieścia oraz Osiedla Westerplatte. W obu przewidziano lokalizację dużych centrów handlowych powyżej 2000 metrów kw. powierzchni. Gdyby zostały zatwierdzone, otwarta zostałaby też droga dla inwestycji Andrzeja Dębowskiego, byłego właściciela Dom-Plastu, który na placu po fabryce Margo przy ul. Mickiewicza chce budować centrum handlowe. Natomiast na działce obok skrzyżowania ulic Westerplatte oraz Hubalczyków inwestor chce budować hipermarket Castorama.

Kolejne plany dotyczące innych kwartałów miasta są przygotowywane. Gdy będą ukończone, powróci jeszcze kwestia budowy centrum handlowo-rozrywkowego na placu po fabryce mebli przy ul. Krzywoustego oraz na placu po Sezamorze, który kupiła spółka Terrapol z Sopotu. W tym ostatnim przypadku sąd unieważnił pozwolenie na budowę hipermarketu, więc właściciel terenu będzie musiał o nie ponownie występować.

Obietnice były inne
Tymczasem wśród radnych, którzy dopiero rozpoczynają dyskusję nad planami, narastają podziały. Radni SLD generalnie opowiadają się za wpuszczaniem hipermarketów do miasta, bo inaczej będą na nich zarabiały ościenne gminy. Inni radni wsłuchują się w głosy słupskich handlowców, którzy są przerażeni wejściem jeszcze większej konkurencji. Opozycyjni radni mówią wprost, że poprzez nowe propozycje planów prezydent miasta łamie dane wcześniej obietnice.

- Prezydent Kobyliński mówił, że w czasie jego kadencji do miasta nie zostaną wpuszczone nowe hipermarkety. Tymczasem przygotowywane plany pokazują co innego. Ja będę głosował przeciw, bo nie możemy dopuszczać do nieuczciwej konkurencji - zapowiada radny niezależny Tomasz Rosiński. W podobnym tonie wypowiadają się radni LPR.

Obi do wglądu
Tymczasem w starostwie słupskim w fazę końcową weszła procedura wydawania pozwolenia na budowę hipermarketu budowlanego Obi, który ma być zlokalizowany obok Reala. Do 7 lipca wszyscy zainteresowani mogą oglądać dokumentację, którą inwestor musiał dostarczyć do starostwa, aby uzyskać pozwolenie na budowę. Składa się na nią projekt inwestycji oraz raport o jej oddziaływaniu na środowisko.

- Wszcząłem postępowanie w tej sprawie. Będzie ono trwać 21 dni. Swoje zastrzeżenia do projektu mogą składać wszyscy, którzy znajdują się w strefie oddziaływania inwestycji. Generalnie dotyczy to sąsiadów, ale na pewno nie kupców ze Słupska - mówi Andrzej Adamski, dyrektor Wydziału Architektoniczno-Budowlanego w słupskim starostwie. (Zbigniew Marecki)

Fot. Sławomir Żabicki, collage Jacek Czerek