A dlaczego miasto nie próbuje uruchomić akcji zamiany mieszkań w tzw. starym budownictwie na zadłużone, ale nowe? Jeśli ktoś,kogo sytuacja finansowa jest na tyle dobra, by pokryć wyższy czynsz w nowym budownictwie, chciałby dokonać zamiany na nowe, to sytuacja, jak sądzę byłaby w znacznej mierze rozwiązana. Sama mieszkam w nowym bloku komunalnym, w połowie zadłużonym przez lokatorów, którzy czują się bezkarni. Z reguły nie płacą nie dlatego, że nie mają środków, ale dlatego, że przywykli do umorzeń. Oficjalnie często bezrobotni, a całkiem zamożni, rzadko który bez samochodu. Szkoda, że miastu łatwiej uzyskać dla nich dofinansowanie do czynszu, aniżeli postarać się o świadomych płacenia lokatorów. I coś jeszcze. Bloki komunalne są z reguły zdewastowane. Zapraszam choćby do centrum, np. Kołłątaja 21 koło Kauflandu.Budynek prawie zrujnowany, a podwórko jak pobojowisko. W spółdzielniach, w których lokatorzy patrzą sobie na ręce i czują się współodpowiedzialni za mienie, taki widok raczej niespotykany.
Dodano: 24.02.2008 18:08:28, Autor: RENATA

Jak ludzie którzy dostali mieszkania mogą za nie nie płacić, a tacy jak ja z mężem czekają na przydział...jaki sens jest w ubieganiu się o mieszkanie skoro później się w nie wbija???? Debilizm!!!!
Dodano: 21.03.2009 14:09:20, Autor: MB