Kwiecień 2024 »
PnWtŚrCzPtSoNd
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Gdzie dwóch się bije, nikt nie korzysta
Rozmiar tekstu: A A A
- My zoperujemy nasze żony i córki, ale inne kobiety będą musiały jeździć do Gdańska - twierdzi jeden ze słupskich lekarzy.
Fot. Fotorzepa
Na konflikcie w słupskim szpitalu mogą ucierpieć pacjentki. Poszło o konkurs na ordynatora oddziału ginekologii. Przeciwnicy nowego szefa mówią o paraliżu placówki. - Wszystko jest pod kontrolą - zapewnia dyrekcja szpitala. Przypomnijmy. Do zakończonego kilka dni temu konkursu o fotel ordynatora stanęli Adam Ciemiński - pracujący w Słupsku od niedawna, i Zbigniew Studziński, znana postać lokalnego środowiska ginekologów. Wygrał Ciemiński. - Wybór był trudny. Posiedzenie komisji konkursowej trwało kilka godzin - mówi Ryszard Stus, dyrektor szpitala. - Przeważyło, że doktor Studziński jest tylko ginekologiem. Ciemiński też ma taką praktykę, ale i napisał doktorat z położnictwa.

Studziński nie ukrywa rozczarowania. - Pracuję na tym oddziale 18 lat. Wykonuję wysoko specjalistyczne operacje onkologiczne - mówi dr Studziński. - Zależało mi, aby oddział stał na wysokim poziomie. Tymczasem moim zdaniem już pierwsze decyzje spowodowały, że naszemu szpitalowi wojewódzkiemu bliżej będzie do rangi powiatowego.

Studzińskiemu chodzi m.in. o pacjentki, które właśnie miał operować, a które zostały skierowane na zabiegi do Gdańska. - Przyszedłem do pracy i zapytałem o planowane zabiegi - relacjonuje lekarz. - Usłyszałem, że dwie z pań zostały skierowane do Gdańska, a trzecia jest obrażona, że nie będzie na miejscu operowana i wypisała się na własne żądanie. Do tej pory operowałem tak przypadki, jak rak szyjki macicy. Decyzje podobno zapadały w porozumieniu z nowym ordynatorem.

- Nie jestem jeszcze oficjalnie powołany i nie będę się wypowiadał na ten temat - ucina dr Ciemiński. - Decyzję o wysłaniu pacjentek do Gdańska podjął p.o. ordynatora dr Krzysztof Szaciłło.

- Zdecydowałem, że tak będzie lepiej dla pacjentek - wyjaśnił nam krótko dr Szaciłło.

- Mam wątpliwości, co do tego wyboru - mówi jeden ze słupskich ginekologów. - Wygrał człowiek, który nigdy nie operował. Jak to możliwe, że ktoś, kto dotąd pracował w małej placówce (dwa lata temu Ciemiński odszedł na własną prośbę ze szpitala w Chojnicach - dop. red.) zostaje ordynatorem w szpitalu wojewódzkim? Moim zdaniem ucierpią pacjentki, bo będą jeździły do Gdańska na operacje. I to na własny koszt.
 
» Dalsza treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Magdalena Olechnowicz
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2007-01-22
wyświetleń:9823

Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 21 Gości