Kwiecień 2024 »
PnWtŚrCzPtSoNd
1234567
891011121314
15161718192021
22232425262728
2930 
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Generał Duda: u nas wszystko gra
Rozmiar tekstu: A A A
Generał Grzegorz Duda, dowódca 7. Brygady Obrony Wybrzeża.
Fot. Sławomir Żabicki
Naboje ginęły i będą ginąć, a żołnierze są ludźmi - tyle ma do powiedzenia generał Grzegorz Duda, dowódca 7. Brygady Obrony Wybrzeża. Po naszych publikacjach o żołnierzach słupskiej jednostki, podejrzanych o nielegalne posiadanie amunicji oraz o przypadku molestowania wojskowych przez księdza goszczącego u kapelana brygady, gen. Duda zwołał konferencję prasową. Wiele nie wyjaśnił, ale zapewnia, że w słupskiej jednostce wszystko jest w porządku. Dowódca jednostki nie wie, skąd jego żołnierze wzięli amunicję, petardy i granaty dymne, odkryte przez żandarmerię. Na dodatek dowiedzieliśmy się, że amunicji sportowej, która znalazła się pośród innych naboi, oficjalnie nie ma w jednostce od pięciu lat. - Trudno nam powiedzieć, skąd żołnierz miał tę amunicję - zastanawiał się gen. Duda. - Od tego jest prokuratura i żandarmeria, która prowadzi postępowanie. Po ćwiczeniach amunicję trzeba rozliczyć. Być może żołnierz wystrzelał mniej, a reszty nie oddał i powiedział, że zgubił łuski. Z każdej rozlicza się po strzelaniu. To są młodzi ludzie i popełniają błędy. Dopóki nie zostanie zakończone postępowanie, nie wyciągnę wobec nich konsekwencji.

Tymczasem - według generała - kontrola przeprowadzona przez dowództwo wojsk lądowych nie wykazała żadnych nieprawidłowości przy obchodzeniu się z amunicją. - Oznacza to, że procedura rozliczania w jednostce środków bojowych jest prawidłowa - twierdzi dowódca 7. BOW.

Generał usprawiedliwia podwładnych mówiąc, że ciekawi ich amunicja i zabierają ją, żeby pokazać znajomym. - Mam nadzieję, że takich sytuacji będzie coraz mniej - zaznaczył. - Jednak mimo procedur nigdy się ich nie uniknie.

W przypadku, gdy nawet jedna łuska zginie, wojsko sporządza protokół zagubienia łuski.

- Wszystko się musi zgadzać - zapewnia generał.

Zgadza się, ale jak widać, tylko na papierze. Dlatego czekamy na wyniki śledztwa, skąd nagle wzięło się w rękach żołnierzy aż 200 sztuk amunicji.

Przy okazji na jaw wyszło, że porucznik Remigiusz C., aresztowany za mataczenie w sprawie nielegalnego posiadania amunicji, a wcześniej ukarany ograniczeniem wolności za pobicie podwładnego, nadal był szefem kompanii, w której narozrabiał. - Ta kara nie powoduje zwolnienia żołnierza z funkcji - wyjaśnia dowódca.

- Taki żołnierz nie może być jedynie wyróżniany, brać udziału w uroczystościach i przez dwa dni w tygodniu musi wykonywać dodatkową pracę.

Kolejnym tematem był Dariusz W., duchowny, który miał molestować żołnierzy. - Do takiego zdarzenia dojść nie powinno - mówi generał. - Nie odpowiadam za to, że kapelan przyjmuje gości. Kaplica jest poza terenem jednostki. Otrzymałem jedynie informację, że doszło do przestępstwa - pobicia lub uderzenia, więc kazałem to zgłosić do żandarmerii. Dalej nic nie wiem co się dzieje w tej sprawie. Żandarmi na razie nie wyjaśnią, czy doszło do popełnienia innego rodzaju przestępstwa. Wiadomo jedynie, że po incydencie, w kaplicy nie sypiają już żołnierze-ministranci.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Piotr Kawałek
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2006-12-15
wyświetleń:4293

Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 13 Gości