Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Stówa w łapę i masz przegląd
Rozmiar tekstu: A A A
Ostatnie zatrzymania diagnostów samochodowych w Słupsku mogą być częścią większej afery łapówkarskiej. Dotarliśmy do informacji, że wiążą się one ze sprawą firmy przewozowej Rami. To jej pracownicy, zlecając przeglądy autobusów, pisali w dokumentach, ile diagnostom trzeba dać w łapę. Według naszych źródeł na trop diagnostów łapówkarzy policjanci wpadli już w grudniu ubiegłego roku, po zatrzymaniu właściciela podusteckiej firmy przewozowej Rami. Mariusza R. oskarżono wtedy o wyłudzenie ze Skarbu Państwa 1,5 mln zł. Po trzech miesiącach aresztu R. wyszedł na wolność. Prokuratura ciągle pracuje nad sprawą.

Właśnie wtedy zabezpieczono całą dokumentację firmy. W dokumentach kasowych policjanci zauważyli precyzyjne, a zarazem dziwne zapisy, dotyczące przeglądów autobusów Rami w różnych stacjach diagnostycznych w regionie słupskim. Zapis określał kwotę opłaty za przegląd i różne "dodatki”. Przykładowo taki: "Przegląd Piotrek + 100 zł w łapę”.

Pierwszego diagnostę zatrzymano dwa tygodnie temu. Jak już informowaliśmy, to Tadeusz S., pracownik Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Słupsku. Według policji w ciągu trzech ostatnich lat za dopuszczenie niesprawnych autobusów wziął 20 łapówek na łączną kwotę 2000 złotych. - To, że szef firmy załatwia pozwolenia, było tajemnicą poliszynela - opowiada były pracownik Rami. - Przecież te pojazdy nie miały prawa jeździć po drogach. Były z nimi wieczne kłopoty. Pamiętam, jak zarejestrowano autobus, który miał pęknięta ramę. To był dopiero wyczyn. Inna sprawa, że z pewnością te autobusy nie były bezpieczne dla pasażerów.

Tadeusz S. został aresztowany na trzy miesiące, grozi mu do ośmiu lat więzienia. Zbigniew Wiczkowski, szef WORD stwierdza, że jeżeli zarzuty stawiane diagnoście potwierdzą się, to straci on i uprawnienia, i pracę. Wiczkowski podkreśla, że działalność Tadeusza S. miała miejsce w poprzednich latach. - Nie przypuszczam, by teraz którykolwiek diagnosta zdecydował się na taki numer, bo zamontowaliśmy kamery, które nagrywają ich pracę - mówi Wiczkowski.

Przedwczoraj policja zatrzymała dwie kolejne osoby związane z procederem. Nie byli - jak napisaliśmy wczoraj - pracownikami WORD. To pracownicy innej stacji diagnostycznej ze Słupska. - Zostali przesłuchani i zwolnieni do domów. Nie zachodziła potrzeba aresztu - mówi Jacek Bujarski, rzecznik prasowy policji w Słupsku.

Policja nie wyklucza kolejnych zatrzymań. Odmawia jednak wszelkich informacji o sprawie. Nie wiadomo nawet, czy dwaj zatrzymani usłyszeli jakieś zarzuty. Wiemy jednak, że Rami jeździło ze swoimi autobusami także do innych miejscowości regionu słupskiego. (Michał Kowalski)

Na zdjęciu: Aresztowanie diagnosty Tadeusza S. to dopiero początek.
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2006-11-10
wyświetleń:3342

Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 11 Gości