Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Stalinizm wiecznie żywy
Rozmiar tekstu: A A A
Słupski magistrat 50 lat bezprawnie użytkował prywatną kamienicę w oparciu o prawo z czasów stalinowskich. Zmiany dziejowe nie wpływały na ten stan do czasu kiedy sprawę ostatecznie wyjaśnił niedawno sąd. Stracą na tym niewinni lokatorzy, wmanewrowani w całą sytuację. Bernard i Anna Żabińscy trafili do Słupska ze Starogardu Gdańskiego w 1945 roku. W wyniku zasiedlania tzw. ziem odzyskanych zostali właścicielami czterohektarowej nieruchomości przy ulicy Wolności 11. Dzisiaj to centrum miasta, ale wówczas poza sporą kamienicą znajdowało się tu duże gospodarstwo rolne. Bernard Żabiński sprowadził do Słupska brata i siostrę z rodzinami. Wszyscy zamieszkali w kamienicy. W latach 50. wprowadzono jednak przepisy o przymusowej gospodarce mieszkaniowej i stalinowski nakaz zmusił Żabińskich do wyprowadzki. Z czasem ich miejsce zajęli lokatorzy, którzy otrzymywali umowy najmu wystawiane przez magistrat. Tak stan trwa nawet po tym, jak zapobiegliwi Żabińscy w 1964 roku uzyskali w Sądzie Powiatowym w Słupsku potwierdzenie prawa własności z wpisem do ksiąg wieczystych. Miasto nie chciało jednak oddać nieruchomości.

Żabińscy sądzili, że zmieni coś przełom 1989 roku. Kolejne interwencje w ratuszu były jednak wciąż bezskuteczne. W 1995 roku zmarł Bernard Żabiński. W testamencie przekazał siedmiu spadkobiercom kamienicę, którą miał tylko "na papierze”.

- Byliśmy wszyscy urządzeni, więc na przejęciu kamienicy wtedy nam nie zależało - opowiada Michał Żabiński, jeden ze spadkobierców. - W 2005 roku zdecydowaliśmy się na realizację testamentu, bo wpadliśmy na pomysł jak zagospodarować tą nieruchomość.

Sąd nie miał wątpliwości co do stanu prawnego i nakazał miastu wydanie nieruchomości.

Obecnie w kamienicy mieszkają trzy rodziny z umową najmu. - Do zwolnionego mieszkania na parterze wprowadzono niedawno kolejną rodzinę, choć prosiłem ówczesnego wiceprezydenta Andrzeja Obecnego, odpowiedzialnego za PGM, aby tego nie robił, bo chcemy odzyskać kamienicę - opowiada Michał Żabiński. - Jednak nie zareagował. To nie zarządcy ale Żabińscy powiadomili najemców o sytuacji prawnej budynku.

- Byłam zaskoczona - denerwuje się Grażyna Szreter, jedna z lokatorek kamienicy. - 18 lat temu zamieniłam mieszkanie na większe, a w ratuszu nikt się nie zająknła, że ono mieści się w prywatnym domu. Jej sytuacja jest fatalna. Z mężem zainwestowali wszystkie oszczędności w remont mieszkania, a magistrat nie chce przynać im mieszkania zastępczego. Radni odrzucili już nawet skargę na odmowę przydzielenia lokalu.

- Ne mogę liczyć nawet na zwrot pieniędzy włożonych w remont - denerwuje się Grażyna Szreter, którą zdziwiła też postawa prezydenta Macieja Kobylińskiego. W czasie rozmowy był dla niej bardzo miły, ale na koniec powiedział, że nic nie może zrobić.

Żabińscy nie zamierzają już ustępować. - PGM początkowo chciał nam wydać kamienicę "z lokatorami”, ale odmówiliśmy. Stalinizm już dawno się skończył - uważa Michał Żabiński.

Na razie korzysta z rodzinnej własności skromnie. Powiesił na niej billboard Samoobrony, z ramienia której kandyduje na... prezydenta Słupska. (Zbigniew Marecki)

Na zdjęciu: Michał Żabiński spadkobierca kamienicy rozumie kłopot lokatorów, którzy muszą wyprowadzić się ze swoich mieszkań. Nie rozumie za to dlaczego ratusz przez tyle lat nie chciał załatwić tej sprawy.
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2006-11-07
wyświetleń:3126

Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 8 Gości