Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Pracodawcy polubili więźniów
Rozmiar tekstu: A A A
Przedsiębiorcy poradzili sobie z brakiem rąk do pracy w sezonie. Zatrudniają... więźniów. Pracują oni m.in. w punktach gastronomicznych w Ustce. Są uczciwi, sumienni, i co najważniejsze, bardzo tani. Piotr O., to były wiceprezes słupskiego Alkpolu, jednej z największych hurtowni alkoholu. Była tak wielka, jak huk który powstał po jej bankructwie. Po głośnym procesie, O. został skazany na 2,5 roku więzienia. Powinien jeszcze odsiadywać wyrok, więc ze zdziwniem odkryliśmy, że pracuje, a właściwie wygląda jakby rządził, w City Barze, dużym lokalu na usteckiej promenadzie. - Pan O. jest nadal więźniem, ale po prostu u mnie pracuje - mówi Sławomir Stochniałek, właściciel City Baru.

- Zresztą podobnie jak sześciu innych więźniów, których zatrudniam w ramach porozumienia z usteckim Oddziałem Zewnętrznym Aresztu Śledczego w Słupsku. To są najlepsi pracownicy.

Najlepsi i tani. Pacodawca może zapłacić zatrudnianemu więźniowi połowę najniższego wynagrodzenia w Polsce, czyli około 500 zł miesięcznie. Tymczasem o problemach z pozyskanie rąk do pracy, m.in. usteckich restauratorów, pisaliśmy przed sezonem.

Okazuje się, że zatrudniając więźniów, ratuje się ten sposób wiele firm w Słupsku i Ustce. Reprezentują różne branże: od firm budowlanych, poprzez usługi, po przetwórstwo ryb i owoców. Zatrudniają w sumie 200 skazanych. "Popyt przewyższa podaż".

- Moglibyśmy zatrudnić nawet kilkudziesięciu więźniów. Wiemy, że są oni bardzo dobrymi pracownikami, i chcemy im pomóc w resocjalizacji - mówi Andrzej Piątak, prezes spółdzielni przetwórstwa rybnego Łosoś. Praca dla więźniów to wybawienie od nudy osadzenia, i atrakcja. Są chętni do pracy nawet za darmo. O przydziale decyduje dyrektor zakładu karnego. Warunek to wzorowe zachowanie i nienaganna opinia kierownictwa więzienia. Z zarobionych pieniędzy dostaje się tylko niewielką część.

- Większość pieniędzy trafia do księgowości aresztu. Z nich spłacane są bowiem mi.in. zobowiązania osadzonych - mówi major Krzysztof Kula, zastępca dyrektora Oddziału Zewnętrznego w Ustce. - Zdarza się, że więźniowie otrzymują od pracodawców dodatkowe kieszonkowe, ale w to nie wnikamy. (Zbigniew Marecki)

Na zdjęciu: City Bar na usteckiej promenadzie. Ku uciesze właściela, z powodzeniem pracuje tu sześciu więźniów.
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Pomorza
data dodania:2006-08-19
wyświetleń:3456

Copyright 2003-2025 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 14 Gości