Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Siostry prowadzące Dom Maleńkiej Miłości w Kobylnicy ukarane
Rozmiar tekstu: A A A
Siostra generalna Zakonu Franciszkanek Nieustającej Pomocy ukarała dwie zakonnice prowadzące Dom Maleńkiej Miłości w Kobylnicy koło Słupska. Jedna z nich została usunięta z zakonu, a na drugą nałożono upomnienie kanoniczne. Obie zakonnice nie chciały się zgodzić na pozostawienie pensjonariuszy domu bez opieki.

Dom Maleńkiej Miłości jest największą inwestycją Kościoła katolickiego w naszym regionie. Według założeń, w ośmiu pawilonach przy ulicy Franciszkańskiej w Kobylnicy (na razie powstały dwa) mieli znaleźć pomoc ludzie starzy, ciężko chorzy oraz upośledzone dzieci. Budową franciszkanki zajmowały się od ośmiu lat. Oprócz tego kwestowały, szukały sponsorów oraz opiekowały się pensjonariuszami.

Dzięki zaangażowaniu różnych osób przy domu odbyło się wiele imprez plenerowych, w tym mecz z legendami piłki nożnej z Katalonii, FC Barcelona. Nie próżnował także prezydent Słupska, który dochód z piątej edycji balu charytatywnego przekazał siostrom. Pieniądze w różnych kwotach wpływały na podane konto. Ile dokładnie, nie wiadomo.

W ubiegłym roku siostra generalna zakonu Kornelia zdecydowała, że zgromadzenie wycofa się z tej inwestycji i przekaże ją samorządowi. Nakazała więc siostrom zakonnym opuszczenie obiektu w Kobylnicy. Franciszkanki prowadzące dom odmówiły, bo były jedynymi osobami sprawującymi opiekę nad pensjonariuszami. Na skutek tego siostra Józefa została usunięta z zakonu, a siostra Monika otrzymała upomnienie kanoniczne. Wyrzucona siostra nie kryje rozgoryczenia.

- Siostra generalna działała złośliwie i wprowadziła w błąd biskupów odnośnie inwestycji. Matka generalna wydała mi oraz upomnianej siostrze takie polecenia, których nie byłyśmy w stanie zrealizować. Zachowanie przełożonej świadczy o tym, że nie jest zupełnie zdrowa. Zdrowy człowiek nie może być aż tak mocno złośliwy, aby postąpić w taki sposób - mówi w rozmowie z nami siostra Józefa.

Franciszkanka skontaktowała się z biskupem. - Zapytałam, co mam dalej robić. Odpowiedział, że nadal opiekować się chorymi, chodzić w habicie.

Teraz czeka na ostateczną decyzję hierarchy.

Natomiast ksiądz Joachim Kobienia, kanclerz Kurii Biskupiej w Opolu, której podlegają siostry franciszkanki, nie chciał sytuacji komentować.

- Słyszałem o tej sprawie, ale nie jestem w to zupełnie zaangażowany - twierdzi.

Z siostrą Kornelią nie udało nam się porozmawiać. W Krzyżanowicach, gdzie znajduje się m.in. księgowość, nie potrafiono udzielić informacji, gdzie przełożona jest i kiedy może się pojawić. Tymczasem inwestycję przejęła gmina.

- To obecnie jest już obiekt świecki - mówi Leszek Kuliński, wójt gminy Kobylnica. - Będzie tam to, co siostry chciały, czyli zakład opiekuńczo-leczniczy i warsztaty terapii zajęciowej dla osób niepełnosprawnych.

Gmina nie ma jednak zamiaru dokładać do budowy. Zakład leczniczy zostanie wydzierżawiony na 25 lat niepublicznemu zakładowi opieki zdrowotnej, a warsztaty terapii stowarzyszeniu zajmującemu się pomocą niepełnosprawnym dzieciom.

Ile faktycznie zebrano pieniędzy, nikt nie jest w stanie oszacować, nawet siostra Józefa. - Skąd mam to wiedzieć? Ja tego nie kontrolowałam. Moje obowiązki polegały na tym, że opiekowałam się chorymi i zajmowałam się kontaktami ze sponsorami. Nigdy nie zajmowałam się liczeniem - dodaje.

Dzisiaj majątek pozostawiony gminie wart jest około 3 mln zł. Pieniądze na dokończenie budowy mają pochodzić z funduszy europejskich. Wójt szacuje, że prace zakończą się w grudniu 2010 roku. Ich całkowity koszt wyniesie około 18 mln zł.
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2009-06-23
wyświetleń:4977

Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 8 Gości