Czerwiec 2024 »
PnWtŚrCzPtSoNd
 12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
  Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Ktoś miał chrapkę na jego mieszkanie
Rozmiar tekstu: A A A
Wystarczy kilka podpisów, niekoniecznie zorientowanych w sprawie ludzi aby wyrzucić kogoś z mieszkania
Ktoś chce mnie wyrzucić z mieszkania - twierdzi Piotr Kozłowski ze Słupska. I jest to prawda. Na wniosek wspólnoty mieszkaniowej przy ul. Romera 4. Wojskowa Agencja Mieszkaniowa z Gdyni, pod którą podlega budynek wypowiedziała mu umowę najmu lokalu.

Dlaczego? Bo wspólnota stwierdziła, że jest człowiekiem niebezpiecznym, zakłóca spokój, jest wandalem, zachowuje się wulgarnie i agresywnie w stosunku do sąsiadów, zanieczyszcza klatkę schodową oraz windę załatwiając potrzeby fizjologiczne i wymiotując. Zdaniem wspólnoty stosował także otwarty ogień poza urządzeniami do tego służącymi, co według nich powoduje poczucie zagrożenia i może być przyczyną sprowadzenia realnego niebezpieczeństwa wybuchu bądź pożaru. Opinii swojej jednak nie poparła wywiadem środowiskowym, ani opinią dzielnicowego. Aby doprowadzić sprawę do końca i pozbyć się uciążliwego sąsiada rozpoczęto zbieranie podpisów pod listą za wyrzuceniem go z mieszkania. I tu pojawia się problem, bo podpisy składali m. in. mieszkańcy sąsiednich klatek schodowych, którzy w żaden sposób nie znają Piotra Kozłowskiego, bo wieżowiec liczy ponad 100 mieszkań. Ci co jednak go znają wypowiadają się o nim pozytywnie.

- Ten kto wymyślił tę sprawę, to zrobił to chyba tylko po to aby przejąć mieszkanie - mówi sąsiadka z klatki obok. - Chciano abym podpisała się na tej liście i nawet zagrożono mi, że jeśli tego nie zrobię, to sama mogę stracić mieszkanie. Kazałam się wynieść. To porządny człowiek i każdemu może się coś złego zdarzyć. Ale to nie powód do tego aby od razu skreślać takiego kogoś i wyrzucać na bruk. To ewidentna chęć na zabranie mieszkania.

Podobne zdania mają również inne osoby i co ciekawe z sąsiednich klatek schodowych.

- Miał problemy z alkoholem, ale teraz nie pije, jest czysty, mieszkanie ma zadbane i nie zadłużone. Teraz jest wszystko w porządku, a wyskoki każdemu się zdarzają - stwierdza inna.

- Próbowano na mnie wymóc podpis pod taką listą - mówi z kolei inny mężczyzna.

Piotr Kozłowski przyznaje, że faktycznie nie stronił od alkoholu. Jest jednak pewne ale. Od ubiegłego roku nie pije wcale, bo poddał się specjalnej terapii.

- Takich rzeczy jakie mi zarzucają ja nie robiłem. Fakt, odwiedzało mnie wiele osób i z reguły to goście hałasowali na klatce schodowej. Nawet jeśli zanieczyścili klatkę schodową, to sprzątałem po nich. Za nich jednak nie mogę w żaden sposób odpowiadać i nie mogę ponosić takiej odpowiedzialności. Może komuś przeszkadza mój chód, ale mam grupę inwalidzką i schorzenia neurologiczne, które leczę już od 2004 roku - twierdzi.

Sprawdziliśmy w słupskiej komendzie policji czy Piotr Kozłowski był sprawcą zakłóceń spokoju. Okazuje się, że na 16 interwencji jakie przeprowadzono w 2008 roku przy ulicy Romera, żadna nie dotyczyła jego osoby...

Wojskowa Agencja Mieszkaniowa, której zapytaliśmy na jakiej więc podstawie podjęto decyzję o eksmisji skoro nie przeprowadzono wywiadu środowiskowego ani nie zasięgnięto opinii dzielnicowego odpowiedziała, że zajmie się tą sprawą.

- Ot tak nie możemy nikogo usunąć - mówi Andrzej Siemoński z oddziału WAM w Gdyni. - Sprawdzimy wszystko.

Następnego dnia po naszej interwencji otrzymaliśmy pismo, że wypowiedzenie umowy najmu zostało wycofane...
 
» Oryginalna treść artykułu znajduje się tutaj. «
 
 

Informacje na temat artykułu:
autor:Marcin Kamiński
Źródło:POLSKA Dziennik Bałtycki
data dodania:2009-01-16
wyświetleń:3998

Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 49 Gości