Pb 95
  ON
  Lpg
 
  USD
  EUR
  CHF
 
Google
Baza firm
Wiadomości
Ogłoszenia
Nieruchomości
Motoryzacja
Menu Online
   
Kategoria: Aktualności
Podwyżka z podlizywaniem
Rozmiar tekstu: A A A
Lekarze ze słupskiego szpitala dostaną średnio po 1.300 złotych podwyżki. Pensje ich kolegów z Miastka czy Bytowa też wzrosną, ale o 1.000 złotych. Na większe pieniądze mogą liczyć też pielęgniarki. W służbie zdrowia trwa wielkie dzielenie pieniędzy. Bez awantur się nie obędzie. Podwyżki to efekt wiosennych strajków i protestów służby zdrowia. Pracownicy szpitali chcieli 30-procentowej podwyżki płac. Rząd zgodził się na te roszczenia, ale nie zapewnił pełnej kwoty na ich realizację. Nie każdy może więc liczyć na obiecane 30 procent.

Do szpitali docierają właśnie pieniądze na większe pensje. Słupski szpital dostał z resortu zdrowia na podwyżki do końca tego roku ponad 2,3 miliona złotych. - Uznaliśmy, że najwięcej ma skorzystać biały personel, a więc lekarze i pielęgniarki. To pierwsza linia frontu w szpitalu. Dla nich jest 30-procentowa pula na podwyżki. Administracja dostanie 22 procent, personel techniczny 20, obsługa 17 - wylicza dyrektor Ryszard Stus. Ile to konkretnie wychodzi? Lekarz średnio będzie zarabiać więcej o 1.300 złotych (z dyżurami). Pielęgniarka zyska około 600 złotych, administracja około 400 złotych. To kwoty brutto. Na rękę jest 30-40 procent mniej.

Może zdarzyć się jednak, że będą pracownicy, którzy nic nie dostaną. - O tym, kto konkretnie ile otrzyma pieniędzy, będą decydowali ordynatorzy, oddziałowe, szefowie poszczególnych zakładów. Ktoś może więc dostać 40 procent podwyżki, a ktoś może nie dostać nic. Dla mnie ważne jest to, aby dana jednostka nie przekroczyła ogólnej puli na wzrost wynagrodzeń - mówi Ryszard Stus. To rozwiązanie popiera Halina Pioterek ze związku zawodowego pielęgniarek i położnych. - Ordynator nie będzie mógł zabrać pieniędzy z tej puli i dać lekarzom. Oni mają swoje fundusze - mówi pielęgniarka.

Są i tacy, którym taka metoda dzielenia pieniędzy się nie podoba. - Powinno być po równo dla wszystkich. Jak będzie uznaniowo, to wiadomo, że jeden dostanie więcej, drugi mniej. A kryteria podziału nie są jasne. Decydować mogą sympatie i uprzedzenia. To wszystko zakończy się awanturą - prorokuje chcący zachować anonimowość lekarz ze Słupska. Takich głosów jest więcej. - Już zaczyna się nerwówka, obgadywanie pracowników i podlizywanie się przełożonym - dodaje jedna z pielęgniarek.

W Szpitalu Powiatu Bytowskiego (obejmuje lecznice w Miastku i w Bytowie) do podziału jest 883 tysiące złotych. - 29-procentowa podwyżka przewidziana jest dla personelu białego, 19 procent dla administracji. Tyle dostanie każdy pracownik - mówi dyrektor Zbigniew Binczyk. Przeliczając procenty na złotówki wygląda na to, że pielęgniarce przybędzie niespełna 400 złotych brutto, lekarz dostanie więcej średnio o tysiąc.

W Człuchowie trwa jeszcze liczenie. - U nas, jeśli będą różnice dla poszczególnych grup zawodowych, to niewielkie - deklaruje dyrektor Jolanta Wolińska. (ang)

Na zdjęciu: Beata Bąkowska pracuje na oddziale chirurgii ogólnej słupskiego szpitala od sześciu lat. Obawia się, że jej podwyżka nie będzie zbyt duża. - To 600 złotych brutto dostaną pielęgniarki, które już mają wysokie pensje i dłuższy staż pracy. Ja zarobię niewiele więcej niż teraz...

fot. Krzysztof Tomasik
 
 

Informacje na temat artykułu:
Źródło:Głos Słupski
data dodania:2006-10-06
wyświetleń:3674

Copyright 2003-2024 by Studio Reklamy "Best Media". Wszelkie prawa zastrzeżone. Aktualnie On-Line: 13 Gości